Islandia przygotowuje się na najgorsze. Możliwy paraliż ruchu lotniczego w Europie
Na Islandii trwa walka z czasem. Eksperci ostrzegają przez erupcją tamtejszego wulkanu Fagradalsfjall, która może mieć olbrzymi wpływ nie tylko na wyspę, ale też na ruch lotniczy w Europie. Z powodu silnej aktywności sejsmicznej ziemi zarządzono już ewakuację miasteczka Grindavik.
Eksperci są podzieleni co do tego, kiedy i czy dojdzie do wybuchu oraz jakie będą jego ewentualne skutki.
Wulkany na Islandii
Na Islandii jest ok. 130 wulkanów, z czego wiele z nich uznaje się za aktywne. W kwietniu 2010 r. doszło do erupcji Eyjafjallajokull. Z powodu unoszących się wówczas nad krainą lodu i ognia chmur dymu i pyłu, wstrzymano wiele lotów w Europie na tydzień.
Nie da się jednoznacznie oszacować, gdzie i kiedy dojdzie do kolejnego wybuchu wulkanu. Obecnie eksperci wskazują na dwa najbardziej możliwe scenariusze. Jeden z nich zakłada eksplozję podwodną, drugi dotyczy wybuchu w pobliżu miejscowości Grindavik.
2000 trzęsień ziemi w ciągu doby na Islandii
Jak podaje lokalna stacja RUV, tylko w ciągu ostatniej doby (15-16 listopada) w tunelu magmowym pod powierzchnią ziemi odnotowano blisko dwa tysiące trzęsień ziemi. Eksperci jednak apelują, że sytuacja jest stabilna i nie wiadomo, kiedy ulegnie znacznej zmianie.
- Możemy przygotować się na kolejne kilkaset lat erupcji na Reykjanes - powiedział cytowany przez dailymail.co.uk Edward W. Marshall, badacz z Nordyckiego Centrum Wulkanologicznego Uniwersytetu Islandzkiego.
Coraz większe rozpadliska w ziemi
Najbardziej narażone na tragiczne skutki powtarzających się wstrząsów jest miasteczko Grindavik. Władze wyspy ewakuowały z niego blisko cztery tysiące mieszkańców. Islandczycy mogli jedynie zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy.
Media co chwilę obiegają zdjęcia coraz większych zapadlisk m.in. asfalcie. W budynkach pojawiają się pęknięcia, a wszystkie drogi dojazdowe pozostają zamknięte.