Fala Czechów zalewa Polskę. Wcale nie przyjeżdżają na typowe wakacje
Na południu Polski przeżywamy prawdziwy najazd Czechów. Nie chodzi wcale o odwiedziny w górach. Nasi południowi sąsiedzi odwiedzają stacje benzynowe, żeby zatankować taniej. Tamtejsze media piszą już od początku września o powrocie "turystyki paliwowej".
Kierowcy wiedzą, że w naszym kraju sporo zaoszczędzą. Żeby zatankować do pełna potrafią przejechać nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Leją do pełna, czasami także do kanistrów
Różnica w cenach jest na tyle zauważalna, że czeskie portale informacyjne wyliczają możliwe oszczędności i wręcz zachęcają kierowców do tankowania w Polsce. Na litrze benzyny potrafią zaoszczędzić 1,5 zł, a na całym baku nawet 100 zł.
Mieszkańcy przygranicznych terenów obierają więc polskie stacje za cel, tankując u nas ile się da, a czasem nawet lejąc paliwo do kanistrów.
O sprawie pisze m.in. money.pl, które podaje przykład stacji Orlen w Kudowie-Zdroju. Tam większość klientów to teraz Czesi. Jeden z kierowców cytowanych przez portal, żeby zatankować w Polsce, pokonuje trasę 50 kilometrów, ale i tak uważa, że warto. ‘”Jestem tu kilka razy w miesiącu, ale mam znajomych, którzy regularnie odwiedzają polskie stacje. Znam osoby, mieszkające przy granicy, które przestały tankować w Czechach” – twierdzi.
Na baku można zaoszczędzić nawet 100 zł
"Tego się nie da opisać, od wczoraj mam "w nogach" ponad pięć kilometrów, można sprawdzić, mam licznik kroków w komórce. Nic nie robię, tylko podchodzę do dystrybutorów i pomagam tankować, oczywiście głównie Czechom” - mówi portalowi pracownik przygranicznego Orlenu.
U nas podstawowe paliwa kosztują nieco powyżej 6 zł za litr. Benzyna 6,05 zł, ropa 6,02 zł na stacjach przy czeskiej granicy. U południowych sąsiadów zapłacimy natomiast 39,5 korony za oba rodzaje. W przeliczeniu na złotówki to 7,51 złotych.
Jest tanio, czy będzie drożej?
Ceny paliw na polskich stacjach spadają w dobie słabego złotego i rosnących cen ropy naftowej na światowych rynkach. Cieszy to kierowców, ale wśród ekspertów rosną obawy o późniejszy szok cenowy.
Według danych Komisji Europejskiej paliwa w Polsce są obecnie najtańsze w Europie Środkowej - jest nawet o 20 eurocentów taniej niż na Litwie, a także w Słowacji czy na Węgrzech. Według ekspertów do końca września ceny mogą być jeszcze niższe.