Dramat na zamku w Golubiu-Dobrzyniu. Zginął 18-latek
Do tragedii doszło na zamku krzyżackim w Golubiu-Dobrzyniu w woj. kujawsko-pomorskim. W wyniku nieszczęśliwych zdarzeń życie stracił 18-latek. Młodego mężczyznę miała przygnieść stojąca tam armata. Szybko trafił do szpitala, gdzie rozpoczęła się walka medyków o jego życie.
Tragedia w Golubiu-Dobrzyniu. Nie żyje 18-latek
Do dramatycznych zdarzeń na terenie zamku krzyżackiego w Golubiu-Dobrzyniu doszło w piątek, tj. 27 września br. Tego dnia po godzinie 23 policja otrzymała wezwanie na miejsce, gdzie miała rozegrać się cała nieszczęśliwa sytuacja.
Mundurowi przybyli do zamku, gdzie okazało się, że 18-latek chwycił rękami za stojącą tam armatę , która w pewnej chwili przewróciła się na niego. W wyniku przygniecenia przez eksponat doznał rozległych obrażeń. Jak wskazują lokalne media, choć trafił do szpitala, jego życia nie dało się uratować.
Czytaj też: Te kraje omijaj na all inclusive w październiku. Możesz się niemiło zaskoczyć
Trwają czynności policji
Jak podaje “Fakt” o godzinie 23 zamek i mieszczące się tam muzeum są zamknięte. Dlatego też policja ma za zadanie ustalić, co 18-latek robił w pobliżu eksponatu. Wszczęte postępowanie jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że nastolatek złapał za lufę armaty i zawisł na niej. Wtedy doszło do tragedii. Ogromna lufa przeważyła się i przygniotła młodego mężczyznę - mówi cytowana przez “Fakt” mł. asp. Marzena Wróblewska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu.
Choć 18-latka szybko przewieziono do szpitala, gdzie zaczęła się walka o jego życie, niestety niedługo później jego najbliższym przekazano smutne informacje. Młody mężczyzna w wyniku odniesionych ciężkich obrażeń zmarł .
Dramatyczny wypadek w zamku w Golubiu-Dobrzyniu
Zamek w Golubiu-Dobrzyniu ściąga do województwa kujawsko-pomorskiego wielu pasjonatów historii. W zlokalizowanym przy nim muzeum znajdują się między innymi armaty , z udziałem jednej z nich doszło do tragedii w ostatni weekend września, gdy życie stracił 18-latek.
Do zaistniałej sytuacji w social mediach odniósł się prezes Zamku Golubskiego Stefan Borkowicz . W rozmowie z TVN24.pl tak relacjonował przebieg tragicznej nocy:
W godzinach późnowieczornych, około 22-23, dwóch młodzieńców przybyło na Zamek Golubski. W pewnym momencie przyjechała karetka pogotowia. To zainteresowało ochroniarza. Potem okazało się, że jeden z tych mężczyzn jest częściowo przytomny na trawniku obok niedużej armatki. Został zabrany do szpitala do Brodnicy, gdzie zmarł.
Czytaj też: Ryanair pilne ostrzega pasażerów. Szykują sie odwołane loty i spore opóźnienia