Dramat na Śnieżce. Osunął się wózek z dzieckiem. Wszystko na oczach rodziców, nie dało się nic zrobić
Do tragicznych wydarzeń doszło podczas rodzinnej wyprawy na Śnieżkę. Małżeństwo z trzymiesięcznym dzieckiem w wózku, które zmierzało do jednej z wiodących tam kolejek liniowych przeżyło prawdziwy horror, który rozegrał się na ich oczach.
Tragedia w drodze na Śnieżkę
W środę tj. 25 września br. lokalne media poinformowały, że po czeskiej stronie Śnieżki w Pec pod Sněžkou doszło do tragedii. Z ich relacji wynika, że małżeństwo, które zmierzało do kolejki przewożącej turystów na szczyt, przez chwilę nieuwagi straciło z oczu wózek z trzymiesięcznym dzieckiem.
Wózek miał wówczas osunąć się z drogi, a dziecko wypadło z niego. Niestety, choć zarówno rodzice, jak i wielu świadków tragicznego zdarzenia od razu ruszyło mu na pomoc, jego życia nie udało się uratować.
Polak zamówił śniadanie za 60 zł w samolocie LOT. Mógł powiedzieć tylko jedno. "Przeżyłem szok"Dziecko nie przeżyło
Obecni na miejscu zdarzenia od razu poinformowali służby, które ruszyły na pomoc i podjęły próbę ratowania trzymiesięcznego dziecka. W akcji uczestniczyli ratownicy medyczni, ratownicy górscy raz śmigłowiec LPR. Pomimo wszelkich starań, w wyniku poważnych obrażeń poszkodowany malec nie odzyskał funkcji życiowych.
Rzeczniczka tamtejszej policji poinformowała, że ze względu na okoliczności tragicznych wydarzeń, służby nie mogą przekazywać więcej oficjalnych informacji do opinii publicznej.
Ze względu na wiek dziecka nie możemy udzielić więcej informacji - informowała Iva Kormošová.
Trwa ustalanie okoliczności tragicznego zdarzenia na Snieżce
Czeskie służby pracują nad ustaleniem jak najdokładniejszej wersji przebiegu zdarzeń. Ich celem jest ustalenie, jak doszło do tego, że wózek zaczął zsuwać się z drogi prowadzącej na Śnieżkę i wypadło z niego dziecko. Choć lokalne media mówią o tragicznym wypadku, policja musi jednoznacznie potwierdzić to podczas śledztwa.
W celu analizy służby proszą wszystkich świadków dramatycznej chwili, którzy widzieli na własne oczy, co wówczas się wydarzyło, o kontakt z miejscową policją.
Gruzinka oczarowana polskim miastem. Takiego piękna nie widziała nawet na Bali