Fałszywy alarm bombowy na kolejce na Kasprowy Wierch
Policja, straż pożarna i pirotechnicy z psem do wykrywania materiałów wybuchowych ruszyli w środę do Kuźnic. Pojawiła się wiadomość o rzekomej bombie, która miała znajdować się na stacji kolejki PKL, wjeżdżającej na Kasprowy Wierch.
-
Służby w środę ruszyły na akcję do stacji kolejki PKL w Kuźnicach
-
Na skrzynkę e-mail Polskich Kolei Linowych przyszła wiadomość, z której wynikało, że w okolicy kolejki może znajdować się bomba
-
Alarm okazał się fałszywy. Ruch turystyczny na stacji został wstrzymany na kilka godzin
O zdarzeniu poinformowała Policja Zakopane na swoim profilu na Facebooku. Jak wynika z relacji, w środę, w godzinach popołudniowych, funkcjonariusze w asyście pirotechników z psem do wykrywania materiałów wybuchowych oraz strażaków brali udział w akcji przy stacji PKL w Kuźnicach.
Policja, wraz z innymi służbami, ruszyła na akcję do Kuźnic
Na skrzynkę e-mail Polskich Kolei Linowych przyszła wiadomość, którą policja określiła jako „podejrzanie brzmiącą". Pojawiło się prawdopodobnie podejrzenie umieszczenia w okolicy stacji lub na niej materiałów wybuchowych.
Ruch na Kasprowy Wierch z tego powodu został całkowicie wstrzymany, a budynki kolei zostały sprawdzone przez odpowiednie służby. Na szczęście okazało się, że żadnego zagrożenia na miejscu nie było, a podejrzanego ładunku nie odnaleziono.
Po sprawdzeniu całego terenu służby ustaliły, że był to fałszywy alarm bombowy. Około godziny 19:00 obiekt mógł wznowić swoją działalność , a turyści zostali wpuszczeni do środka i mogli korzystać z kolejki.
Na koniec wpisu opisującego całą akcję, oficer prasowy zakopiańskiej policji, Roman Wieczorek, wystosował przypomnienie. Podkreślił, że fałszywe informacje o podłożeniu materiałów wybuchowych może mieć skutki prawne. Dodatkowo wytłumaczył, że służby jadące na taką interwencję tracą czas, którego może braknąć w przypadku wystąpienia w tym samym czasie prawdziwego, niebezpiecznego zdarzenia.
https://www.facebook.com/Policja.Zakopane/posts/3813724752058542
Fałszywe alarmy bombowe na lotniskach
Fałszywe alarmy w ostatnich tygodniach zdarzały się również na polskich lotniskach. Na początku kwietnia dwie takie sytuacje zdarzyły się na lotnisku Chopina.
4 maja pojawiła się informacja o rzekomej bombie, która miała znajdować się na pokładzie samolotu przylatującego do Polski ze Stambułu . Maszynę na płycie lotniska przyjęły przygotowane do interwencji służby. Pasażerów ewakuowano, a na miejscu działali pirotechnicy. Szybko jednak okazało się, że na pokładzie nic podejrzanego się nie znajdowało.
Drugi przypadek miał miejsce kilka dni później - 10 kwietnia. Tym razem informacja dotyczyła maszyny, która leciała do Polski z Kijowa. Podobnie jak w sytuacji opisanej powyżej, na lotnisko ruszyły radiowozy oraz karetki. Podróżujący na pokładzie ludzie zostali bezpiecznie ewakuowani, a cała maszyna została sprawdzona przez specjalistów, lecz nic nie odnaleziono.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
Martyna Wojciechowska przekazała wspaniałą wiadomość Gratulujemy
-
Pojechał odebrać rodziców z Lotniska Chopina. Nagle służby ruszyły
Źródło: Policja Zakopane