Agresywne mewy atakują ludzi w Wenecji. Turystom rozdano pistolety
Wenecja zmaga się z problemem, jakim jest agresywne zachowanie ptaków. Zwierzęta stały się namolne i coraz częściej zdarza im się atakować mieszkańców oraz turystów. Weneckie hotele postanowiły się z nimi rozprawić przy pomocy... pistoletów na wodę.
Wenecja to znane na całym świecie miasto karnawału, kanałów, gondolierów i miłości. Nie ma drugiego miasta na świecie, które przyciągało tylu turystów spragnionych dobrej zabawy. Niestety, agresywne mewy mogą pokrzyżować plany niejednego podróżnika.
Hotele w Wenecji zbroją gości w pistolety na wodę
Na przestrzeni ostatnich lat głodne mewy stały się prawdziwym utrapieniem dla mieszkańców i turystów odwiedzających Wenecję. Zwierzęta nie mają oporów, by wykradać jedzenie wprost z talerzy, rozbijać szklanki, wylewać napoje, a nawet atakować ludzi podczas posiłków w lokalach gastronomicznych, na hotelowych tarasach czy w ogródkach.
Władze miasta rozważały odstraszenie mew specjalnym systemem akustycznym lub nieprzyjemnymi zapachami. Branża hotelarska postanowiła jednak nie czekać na oficjalne kroki i pierwsza wytoczyła zwierzętom wojnę.
Weneccy hotelarze postanowili wyposażyć swoich gości w pistolety na wodę, by mogli samodzielnie bronić się przed latającymi natrętami.
- One naprawdę działają, no i są także pomarańczowe, czego ptaki nie lubią - wyjaśnił Paolo Lorenzoni, dyrektor zabytkowego hotelu Gritti nad Canal Grande. - Goście nie muszą ich nawet używać, wystarczy trzymać je na stole.
Francesco Boemo, ekspert ds. higieny i środowiska przypomina, że mewy są gatunkiem chronionym i nie można ich wyeliminować.
Miasto na wodzie opanowały ptaki, przyczyną wywóz śmieci
Na pierwszy rzut oka niby błahy problem związany z obecnością mew może wzbudzać rozbawienie, ale w rzeczywistości każda z osób przyjeżdżających do Wenecji jest narażona na dotkliwy atak.
Jak podaje dziennik "La Repubblica", część osób, które padają ofiarą wygłodniałych ptaków, ponoszą poważniejsze obrażenia, a nawet wymagają hospitalizacji. W ostatnim czasie do szpitala trafiła kobieta z poranioną twarzą po tym, jak mewa wyrwała jej z ust owoc.
Okazuje się, że przyczyną narastającego problemu wcale nie jest brak kontroli nad wywozem śmieci, a wręcz przeciwnie - czystość. W 2019 roku mewom odebrano dostęp do pojemników na śmieci, których zawartość dotychczas stanowiła główne źródło ich pożywienia. W wyniku tego zwierzęta są głodne i nieustannie napadają na osoby jedzące kanapki czy kawałki pizzy na ulicy.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
8-letnia Julia zniknęła bez śladu. Poszukuje jej kilkaset osób
-
Pilne ostrzeżenie na południu Polski. Kamery w Tatrach uchwyciły niesamowite sceny
Źródło: polsatnews.pl, bezprawnik.pl