Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Europa > Zignorował potężne fale szalejące w Bałtyku. Na miejscu interweniowała nawet policja
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 20.09.2024 15:06

Zignorował potężne fale szalejące w Bałtyku. Na miejscu interweniowała nawet policja

łoś w bałtyku
fot. facebook/NDR Mecklenburg-Vorpommern

Morze Bałtyckie potrafi zaskakiwać, co udowodniło po raz kolejny. Pośród szalejących silnych fal znalazł się chętny, który zdecydował się na kąpiel. Na miejscu szybko pojawiły się służby, które zaczęły rozważać nad jego losem.

Koniec sezonu nad Bałtykiem

Po udanym sezonie nad Bałtykiem nadszedł czas na znacznie mniejszą liczbę turystów, którzy decydują się na wypoczynek nad wodą. Jednak ostatnia sytuacja, która miała miejsce w Ahlbeck na wyspie Uznam udowodniła, że nieodpowiednia pogoda i szalejące fale wcale nie są zniechęcające dla tego typu plażowiczów.

Spacerowicze, którzy pomimo niesprzyjającej pogody zdecydowali się na spacer, zauważyli, że w wodzie porusza się coś wielkiego. Gdy podeszli bliżej, nie mogli uwierzyć własnym oczom. O zdarzeniu natychmiast poinformowali odpowiednie służby.

Czytaj też: Zamówił kotleta, frytki i surówkę w "Suntago". “Jak zobaczyłem paragon, to aż mnie zatkało”

Wizja „polskiego Nostradamusa”. Wilk z Kłodzka miał być znakiem. Wystarczyło, by wszyscy wstrzymali oddech

Łoś w bałtyckich falach

Okazuje się, że posezonowej kąpieli w Bałtyku zapragnął nie kto inny jak łoś. Zwierzę znajdowało się na wyspie z polskiej strony. Choć na początku zdecydowało się na niewątpliwie orzeźwiającą kąpiel w lodowatej wodzie, później niemałym falom przyglądało się z plaży.

Nie trzeba było długo czekać, aby na miejsce dotarły zawiadomione lokalne służby. Nad Bałtykiem pojawiła się także organizacja zajmująca się dzikimi zwierzętami. Łoś był jednak bardzo spokojny i nic nie robił sobie z obecności ludzi.

Zwierzęciem zainteresowały się służby

Niestety łoś miał duże problemy, by wyswobodzić się z szalejących fal. Aby pomóc zwierzęciu, służby oddzieliły część plaży, żeby spacerujący po niej turyści nie zakłócali jego spokoju. Na szczęście udało mu się wydostać i po kilku godzinach spędzonych na niemieckiej stronie wyspy, wrócił na terytorium Polski, skąd najprawdopodobniej przyszedł.

Z lokalnych mediów możemy dowiedzieć się, że najprawdopodobniej był to dorosły samiec, który mógł ważyć nawet od 700 do 1000 kg. To nie pierwszy taki przypadek, a ekolodzy twierdzą, że dzieje się tak ze względu na zwiększającą się populację tego gatunku.

Czytaj też: Tam polecisz we wrześniu na all inclusive za 1500 zł. Polacy wybierają ten kierunek nagminnie