Polka opowiedziała o życiu na Wyspach Owczych. „Od marca 2020 r. nie mieliśmy żadnych większych zakazów"
Polka mieszkająca na Wyspach Owczych opowiedziała, jak wygląda życie tam podczas pandemii. - Od marca 2020 r. nie mieliśmy żadnych większych zakazów. Bo chwilowe zamknięcie restauracji po godz. 22 i ograniczenie imprez do 200 osób to - umówmy się - nie są jakieś wielkie ograniczenia - opowiada Sabina Poulsen.
Na wyspach Owczych od początku pandemii odnotowano 661 przypadków zakażeń
Wszystkie nowe przypadki są tam przywleczone z zagranicy
Od marca zeszłego roku nie wprowadzono tam żadnych większych restrykcji
Wyspy Owcze są niewielkim obszarem na Morzu Norweskim, między Wielką Brytanią, Islandią a Norwegią. Od początku pandemii koronawirusa odnotowano tam 661 przypadków zakażeń oraz jeden przypadek śmiertelny.
Polka powiedziała o życiu na Wyspach Owczych
Pierwszy przypadek koronawirusa odnotowano na Wyspach Owczych 28 lutego 2020 r. Tamtejszy rząd zareagował wówczas bardzo szybko i zdecydowanie. Zamknięte zostały wtedy m.in. szkoły i przedszkola.
- Przeżyłam więc wówczas – jako nauczycielka – jedyny lockdown. Nie mogę narzekać, bo w tym właśnie czasie mogłam opiekować się moimi dziećmi, a równocześnie intensywnie pracowałam z dziennikarzem Sergiuszem Pinkwartem nad przewodnikiem turystycznym „Wyspy Owcze. Z pierwszej ręki". Książka ukazała się w czerwcu 2020. Wykorzystałam więc ten lockdown maksymalnie - wspomina Sabina Poulsen w rozmowie z Onetem.
Polka opowiedziała, że tzw. fale zakażeń nie wyglądają tak samo jak w Europie kontynentalnej. Nie oznacza to jednak, że nie było gwałtownych skoków zakażeń. Zawsze jednak nowe przypadki zostały „przywleczone" z kontynentu. 26 lutego br. ogłoszono zwycięstwo nad pandemią.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO
- Przez ostatnie dwa tygodnie nikt u nas nie zachorował, ale dziś czytam w gazecie, że znów mamy kolejne dwa przypadki. Prawie zawsze chodzi o osoby, które przyleciały do nas z Danii, albo o marynarzy - zauważa Sabina
Co ciekawe, wykonanie testu na koronawirusa jest na Wyspach Owczych darmowe. Mieszkańcy w każdej chwili mają możliwość wykonania badania, jeśli mają jakiekolwiek wątpliwości co do stanu swojego zdrowia.
W Polsce, podobnie jak w wielu innych państwach Europy, ogłoszono dzisiaj lockdown całego kraju. Wyspy Owcze w tym czasie wprowadziły jednak jedynie nieznaczne ograniczenia.
- Od marca 2020 r. nie mieliśmy żadnych większych zakazów. Bo chwilowe zamknięcie restauracji po godz. 22 i ograniczenie imprez do 200 osób to – umówmy się – nie są jakieś wielkie ograniczenia - zauważa.
- Myślę, że mamy bardzo liberalne prawa, bo Farerzy są bardzo zdyscyplinowani i dostosowują się do zaleceń władz. Nie trzeba ich straszyć mandatami, żeby częściej myli ręce, czy starali się utrzymywać dystans na ulicy i w sklepach - mówi nam Polka.
Chociaż Wyspy Owcze wydają się bardzo atrakcyjnym kierunkiem turystycznym, jednak na razie turyści nie są tam wpuszczani. Może się to jednak zmienić od 1 kwietnia.
- Wszystkie zaszczepione osoby, którym szczepionka została podana co najmniej 8 dni wcześniej, nie będą musiały przechodzić kwarantanny, czyli pozostawać w izolacji przez 6 dni po przybyciu na Wyspy - mówi Sabina
- Wszyscy niezaszczepieni turyści, będą musieli się poddać 6-dniowej kwarantannie, a piątego dnia po przylocie na Wyspy Owcze wykonać drugi test, który także musi być negatywny. Wiemy, że to ma obowiązywać od 1 kwietnia do 1 czerwca. Dzieci do 12 lat będą miały na granicy testy PCR bezpłatnie - wyjaśnia.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Przełomowa decyzja jeszcze dzisiaj. Chodzi o paszporty sczepionkowe
Od 6 rano do wieczora. Ostrzeżenia na wielkim terenie Polski
Źródło: Onet