Wraz z synem mieli płynąć Titanem. Odrzucili ofertę "last minute" i oszukali przeznaczenie
W czwartek odnaleziono szczątki łodzi podwodnej Titan, na pokładzie której w wyniku implozji zginęło pięć osób, w tym CEO firmy organizującej wyprawę, Stockton Rush. Jak się okazuje, prezes zachęcał do wzięcia udziału w tragicznej wycieczce znanego finansistę wraz z synem.
Miliarder Jay Bloom również miał wziąć udział w wyprawie morskiej w głąb oceanu na pokładzie Titana. Prezes OceanGate Stockton Rush namawiał finansistę przez kilka miesięcy do wzięcia udziału w wycieczce wraz z synem. Bloom podzielił się w swoich mediach społecznościowych SMS-ami, jakie wymienił z Rushem.
SMS-y miliardera z prezesem OceanGate
“Postanowiłem podzielić się niektórymi z moich SMS-ów ze Stocktonem Rushem, dyrektorem generalnym i założycielem OceanGate, firmy, która zbudowała i obsługiwała łódź podwodną Titan, którą wszyscy śledziliśmy w zeszłym tygodniu” - rozpoczął swoją wypowiedź na Facebooku Jay Bloom.
“W lutym Stockton zaprosił mnie i mojego syna, Seana, byśmy udali się z nim na majowe nurkowanie na Titanicu” - dodał. Jak się okazało, ze względu na pogodę wycieczka została przełożona na termin czerwcowy.
“Przyjaciel mojego syna zbadał, co może pójść nie tak i trochę go przestraszył. Próbuję go przekonać. Jest podekscytowany wyjazdem, ale obawia się niebezpieczeństwa” - napisał w wiadomości Jay Bloom na temat planowanej podróży z synem. “Z chęcią z przeprowadzę z nim wideorozmowę. Ciekawi mnie, co niedoinformowani mówią na temat niebezpieczeństwa i czy jest to prawdziwe, czy wyimaginowane” - odpowiedział prezes OceanGate.
Bilety last minute
W kwietniu Stockton Rush ponownie odezwał się do Jay’a Blooma w temacie wycieczki. Tym razem zaproponował termin wcześniejszy. “Mamy miejsca na misję numer jeden (11-19 maja) oraz numer dwa (20-28 maja). Cena last minute wynosi 150 tys. dolarów” - napisał w SMS-ie do miliardera. Wcześniej cena za miejsce w Titanie wynosiłą 250 tys. dol. "Sprawdzę swój grafik i dam znać czy mi się uda" - odpowiedział Jay Bloom.
“Powiedziałem mu, że ze względu na harmonogram nie możemy pojechać do przyszłego roku. Nasze miejsca przypadły Shahzadzie Dawoodowi i jego 19-letniemu synowi, Sulemanowi” - napisał w poście na Facebooku miliarder. Suleman nie chciał brać udziału w ekspedycji, zrobił to dla swojego taty, który był wielkim fanem Titanica.
Obawy dotyczące bezpieczeństwa
Z treści wiadomości wynika, że Jay Bloom miał pewne obawy w związku z bezpieczeństwem i powodzeniem misji. "Chociaż oczywiście istnieje ryzyko, jest to o wiele bezpieczniejsze niż latanie helikopterem czy nawet nurkowanie. W ciągu 35 lat nie doszło nawet do urazu w niewojskowej łodzi podwodnej" - otrzymał w odpowiedzi od Stocktona Rusha.
“Jestem pewien, że naprawdę wierzył w to, co mówił. Ale bardzo się mylił. Z pasją wierzył w to, co robił” - dodał na Facebooku Bloom. Mężczyźni ostatni raz widzieli się 1 marca. Wówczas CEO OceanGate oprowadzał finansistę po wystawie Titanica. “Był absolutnie przekonany, że jest to bezpieczniejsze niż przechodzenie przez ulicę” - określił stanowisko Rusha miliarder.