Od stycznia możliwe nowe ograniczenie. Uderzy we wszystkich Polaków, chodzi o wyjazdy i przemieszczanie się
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jak ma wyglądać potencjalne ograniczenie przemieszczania się
-
Czy są możliwe kary w święta Bożego Narodzenia
-
Jak pomysł rządu wpłynie na branżę turystyczną
Wiadomości dotyczą nadchodzącego roku. Wiele osób liczy, że koniec 2020 roku będzie oznaczał koniec problemu koronawirusa. Nic tego jednak nie zapowiada, a wręcz przeciwnie. Rząd może wprowadzić ograniczenie przemieszczania się.
Wiadomości dla Polaków. Możliwe ograniczenie przemieszczania się
O tym pomyśle poinformował wicepremier Jarosław Gowin, który podczas poniedziałkowej konferencji prasowej dotyczącej Planu dla Pracy i Rozwoju wyjaśnił, na czym on dokładnie polega. Mówił o ograniczeniu i zaleceniu, a nie całkowitym zakazie.
Gowin wyjaśnił, że nie będzie ustawowego zakazu wychodzenia z domów. Rząd będzie jednak apelował do wszystkich mieszkańców kraju o ograniczenie wychodzenia z domów i odwołanie wszelkich podróży. Celem takiego działania jest uniknięcie ponownej fali zachorowań.
Eksperci przewidują, że w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku zwiększy się liczba nowych zakażeń. Będzie to wynikało z większego ruchu i zgromadzeń. Co prawda rząd zaapelował o nieorganizowanie spotkań większych niż w gronie 5 osób, ale istnieje duże ryzyko, że Polacy postąpią inaczej.
O tym, że wpisanie limitu 5 osób na spotkaniach świątecznych czy noworocznych to polecenie, a nie nakaz, jakiś czas temu informował premier Mateusz Morawiecki. Spowodowane było to oburzeniem wśród społeczeństwa.
Oznacza to, że kar za nieprzestrzeganie zasad nie trzeba się spodziewać. Okazuje się jednak, że tylko teoretycznie, ponieważ wystarczy donos sąsiada, żeby na Wigilii pojawiła się policja, która może zgłosić problem do sanepidu. A to oznacza gigantyczne kary.
Można się spodziewać, że służby będą pilnowały przestrzegania restrykcji. Nie da się bowiem zapewnić, że w żadnym domu nie zostanie przekroczony limit 5 osób. Jedynym wyjściem byłoby wprowadzenie stanu wyjątkowego, jednak rząd nie chce tego robić.
Polskie władze nie chcą też ingerować w tradycje polskie i chrześcijańskie, których częścią jest właśnie obchodzenie świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie. Jednak brak drastycznych zasad może właśnie spowodować trzecią falę zachorowań na koronawirusa już na początku 2021 roku. Więcej informacji o możliwych ograniczeniach w święta można znaleźć tutaj.
Restrykcje w przyszłym roku
Zakaz przemieszczania się lub nawet apel o pozostanie w domach to kolejny cios dla branży turystycznej. Znajduje się ona już w tarapatach z powodu zamknięcia hoteli w okresie świąt oraz ferii. Niektórzy liczyli jednak na jednodniowe przyjazdy. W takim przypadku byłoby to jednak niemożliwe.
- Możemy liczyć na klienta, który przyjedzie na jeden dzień. Z drugiej strony boję się potwornych korków. Jeszcze przed koronawirusem, w weekendy do Szczyrku w jeden dzień wjeżdża ok. 10 tys. samochodów. Teraz kiedy ferie mają być skumulowane, będzie jeszcze więcej - mówił ostatnio burmistrz Szczyrku. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Źródło: Radio Zet