Uważaj na te pułapki cenowe! Trend ma szansę przenieść się do Polski
Usługodawcy robią wszystko, by jak najbardziej się wzbogadzić na nieświadomych turystach. Pułapki cenowe mogą czasem naprawdę zaskoczyć. Zachęcamy do zapoznania się z kilkoma z nich.
W Polsce słynne "paragony grozy" często wynikają z tego, że klienci w restauracjach niedokładnie czytają ceny w menu. Wtenczas, gdy przychodzi do płacenia, robią wielkie oczy ze zdumienia na widok finalnego rachunku. Za granicą usługodawcy poszli o krok dalej. Informacji na temat niektórych cen próżno szukać w menu.
Dwa euro za... przecięcie kanapki na pół
Do kuriozalnej sytuacji doszło niedawno podczas wakacji pewnego Brytyjczyka nad jeziorem Como w północnych Włoszech. Mężczyzna został obciążony opłatą za "diviso da meta", czyli... przecięcie kanapki na pół. Za tę usługę musiał dopłacić dodatkowe dwa euro (ok. dziewięciu zł). Właściciel tamtejszego baru Pace w Gera Lario tłumaczył, że opłata pokrywa koszty zmywania talerza i dodatkowej podkładki.
Brytyjczyk nagłośnił sprawę w mediach i wybuchła niemała lokalna afera. Przeciwnicy twierdzili, że taka opłata to kradzież w biały dzień. Zwolennicy natomiast wskazywali na to, że region jeziora Como jest silnie uzależniony od turystyki i sprzedawcy muszą sobie jakoś radzić.
Dodatkowe koszty za dzielenie się posiłkiem czy za stolik
Coraz popularniejszym standardem jest dodatkowa opłata za możliwość zjedzenia tej samej porcji przez dwie osoby. Innymi słowy, jeśli zamówisz obiad za 10 euro i chcesz się nim podzielić ze znajomym, wówczas druga osoba zapłaci za... połowę dania, czyli w tym przypadku dodatkowe 5 euro. Z drugiej strony, za dzielenie się deserem i dodatkową łyżeczkę opłata zwykle nie jest wymagana.
Włochy słyną też tzw. coperto. Należy się liczyć z dodatkową opłatą od osoby za... możliwość zjedzenia zamówionego posiłku przy stole w lokalu. Zazwyczaj coperto wynosi od 2 do 5 euro.
Ukryte koszty za granicą. O tych praktykach musisz wiedzieć
W niektórych lokalach w Wenecji nieświadomie możemy zostać obciążeni opłatą za możliwość wysłuchania koncertu zespołu muzycznego grającego w danym miejscu. Gdy muzycy zaczną swój występ, wówczas cena na twoim paragonie może się zwiększyć nawet o sześć euro. Podobnie w Wiedniu. Są miejsca, gdzie za muzykę w tle należy dodatkowo dopłacić.
Na obleganej przez turystów plaży w Apulii całodniowa opłata za wynajem parasola i czterech leżaków to aż 500 euro. Oszukują też taksówkarze. Często włączają tzw. nieoficjalną taryfę nocną i za przejazdy po zmroku dodają 25 proc. kwoty względem "normalnej" taryfy.
Jedno jest pewne, niezależnie gdzie jesteśmy, warto pytać o cenę przed złożeniem zamówienia czy skorzystaniem z usługi. W Polsce dotychczas nie słyszeliśmy o aż tak kuriozalnych opłatach, jednak znając niektórych przedsiębiorców, może i u nas niedługo coś takiego zostanie wprowadzone.