Uważaj, co fotografujesz. Za zdjęcia tych popularnych polskich miejsc grozi mandat
Podczas tegorocznych wakacji Polacy będą musieli uważać nie tylko na paragony grozy. Okazuje się, że zwykłe robienie zdjęć może się dla nas skończyć przykrymi konsekwencjami. W najgorszym wypadku nieświadomemu turyście grozi zatrzymanie przez policję.
Ustawa antyszpiegowska została przyjęta przez Sejm. Zgodnie z nowymi przepisami nie tylko podniesiono wymiar kary za udowodnienie działań wywiadowczych dla obcego państwa, ale również rozszerzono zakaz fotografowania miejsc ważnych dla państwa.
Polska nowelizacja zakazuje fotografowania ważnych dla państwa budynków
W piątek 7 lipca Sejm przyjął ustawę antyszpiegowską, która ma na celu wzmocnić bezpieczeństwo na terenie Polski. Oprócz zaostrzenia kar za szpiegostwo i dezinformację projektodawcy chcą rozszerzyć zakaz fotografowania obiektów ważnych dla bezpieczeństwa państwa.
Nie będzie on dotyczył placówek wojskowych, które od dawna są nim objęte. Za sfotografowanie tego typu obiektów będzie grozić mandat, a nawet zatrzymanie przez policję.
Miejsca, których nie będzie można fotografować
Zgodnie z ustawą o obronie Ojczyzny istnieje niejawny wykaz obiektów ważnych dla bezpieczeństwa państwa. Zgodę na dokumentowanie ich wydaje minister obrony. Zgodnie z nowymi przepisami budynkami z zakazem fotografowania są nie tylko te wykorzystywane przez wojsko. Na liście mogą znaleźć się również rafinerie, zakłady przetwórstwa ropy i gazu, elektrownie, elektrociepłownie, a nawet ważne dworce kolejowe i porty.
“Trzeba mieć świadomość, że obecnie nie ma przepisów zakazujących dokumentowania audio-video budynków np. policji czy jednostek wojskowych, wjeżdżających i wyjeżdżających z nich i do nich pojazdów czy wchodzących i wychodzących z nich ludzi. Mamy lukę prawną. Ta nowelizacja ma w pewnym sensie załatać tę lukę” - powiedział redakcji o2 dr Michał Piekarski z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Przykładowo turyści mogą zostać ukarani za robienie zdjęć na Dworcu Centralnym w Warszawie, w portach morskich na polskim wybrzeżu oraz na zaporze w Solinie.
Nowelizacja ma swoje wady
Według anonimowego pracownika branży security nowelizacja zawiera pewne istotne wady. Nie wiadomo, co zrobić w sytuacji, gdy umieszczona w samochodzie kamera przypadkowo nagra obiekt wojskowy oraz patrol Żandarmerii Wojskowej. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy przeanalizuje się zdjęcia map Google, które mogą ujawniać zbyt wiele szczegółów.
“Policja, Żandarmeria i inne służby, choćby np. Straż Ochrony Kolei, będą ścigać zwykłych ludzi, którzy przypadkiem zrobili zdjęcie czegoś, czego nie powinni. A prawdziwy profesjonalista kupi teleobiektyw za kilkadziesiąt tysięcy złotych i będzie z oddali dokumentował to, co chce udokumentować” - dodał rozmówca portalu o2.