Usłyszeli trzask i wszystko runęło. Jaskinia zawaliła się na grupę turystów. Trwa dramatyczna akcja
Niepokojące sygnały z południowej Islandii. Częściowemu zawaleniu uległa jaskinia lodowa na lodowcu Breiðamerkurjökull, znajdującym się około 380 kilometrów od stolicy kraju - Reykjaviku. Co najmniej jedna osoba zginęła. Ponadto media informują o osobach zaginionych i rannych. Akcja poszukiwawcza trwała do późnej nocy i została wznowiona rano.
Chcieli zobaczyć jaskinię lodową. Tragedia na Islandii
Natura posiada olbrzymią i często niszczycielską siłę, której potęgę odczuli turyści w miniony weekend. Z doniesień islandzkiej policji dowiadujemy się, że w niedzielę 25 sierpnia lodowiec Breiðamerkurjökull na południu kraju stał się miejscem tragicznego wypadku. Grupa turystów z różnych krajów, licząca w sumie 25 osób, zwiedzała jaskinię lodową w towarzystwie wykwalifikowanego przewodnika.
Czytaj więcej: Amerykanie zachłysnęli się polskim miastem. Pokochali słynne wypieki, a to nie koniec zachwytów
Z informacji przekazanych przez lokalną policję wynika, że część turystów znajdowała się w wąwozie między wejściami do jaskiń. W pewnym momencie ze sklepienia jaskini runęły lodowe sople. Równocześnie część jaskini uległa zawaleniu.
Turyści uwięzieni w jaskini lodowej. Jedna osoba nie żyje
Pierwsze telefony alarmowe rozdzwoniły się tuż po godzinie 15:00 czasu lokalnego (17:00 czasu polskiego). Na miejsce natychmiast skierowano zespoły ratunkowe. Na miejscu działało około 200 ratowników, którzy przez całe popołudnie i wieczór prowadzili akcję ratunkową.
Dwie osoby odniosły poważne obrażenia na skutek zranienia odłamkami lodu. Niestety jedna osoba zmarła na miejscu, drugą w ciężkim stanie przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Reykjaviku. Jej stan określono jako stabilny.
Trwają poszukiwania dwóch zaginionych osób. Ze względu na trudne warunki terenowe i bezpieczeństwo ratowników akcja poszukiwawcza musiała zostać przerwana po zmroku i wznowiona dopiero następnego ranka. Służby ratownicze określiły warunki panujące na lodowcu jako trudne i uniemożliwiły wprowadzenie ciężkiego sprzętu, m.in. pił łańcuchowych. Ratownicy muszą przebijać się przez lód ręcznie.
Jeden z turystów, który wcześniej zwiedzał jaskinię, przekazał RUV, że po wyjściu na powierzchnię słychać było głośny trzask. O wypadku dowiedział się dopiero z mediów po powrocie do hotelu. Według mężczyzny grota miała 3-5 metrów głębokości.
Lodowce kurczą się z każdym rokiem
Jaskinie lodowe to prawdziwe perły Islandii, które każdego roku przyciągają miłośników dzikiej przyrody z całego świata. Jamy składające się z labiryntu tuneli, komór i korytarzy prowadzą do głębi lodowca, gdzie śmiałkowie mogą nacieszyć oczy roztaczającymi się wokół lodowym krajobrazem. W trakcie wyprawy istotne są również wrażenia akustyczne — gdy lodowiec przesuwa się choć o milimetr, w jaskini słyszalne są odgłosy łamania się lodu.
Mimo iż żyjemy w czasach gdy podróżowanie staje się coraz łatwiejsze, zwiedzanie trudno dostępnych jaskiń lodowych na własną rękę to wciąż wielkie niebezpieczeństwo, zwłaszcza bez odpowiedniego przygotowania. Na podstawie obserwacji lodowca Breiðamerkurjökull naukowcy z Uniwersytetu w Dundee dowiedli, że zmiany klimatyczne już mają poważne konsekwencje - islandzkie lodowce nie są już w stanie odbudować się zimą po utracie lodu, która ma miejsce w okresie letnim.
Latem jaskinie lodowe są niestabilne i mają tendencję do zapadania się i nawet uczestnictwo w wycieczce zorganizowanej przez agencję turystyczną nie daje stuprocentowej gwarancji bezpieczeństwa.
Zwiedzanie jaskiń lodowych odbywa się przez prawie cały rok (...) Wycieczki prowadzą doświadczeni i solidni przewodnicy górscy. Zawsze można mieć pecha. To "żywa" kraina, wszystko może się zdarzyć
— powiedział szef policji Sveinn Kristján Rúnarsson, cytowany przez BBC.