Przerażające odkrycie w górach. Rozwiązali zagadkę sprzed 40 lat
W połowie lipca grupa turystów natrafiła na szwajcarskim lodowcu na dziwne znalezisko. Po chwili okazało się, że w lodzie ukryte są ludzkie szczątki i kilka elementów górskiego wyposażenia. Porównując próbki ze znaleziska, biegli dokonali szokującego odkrycia. Rozwiązali zagadkę sprzed 40 lat.
Wszystko działo się na turystycznym szlaku wiodącym przez lodowiec Theodule w południowej Szwajcarii, tuż przy granicy z Włochami.
Przerażające znalezisko w lodzie
Grupa alpinistów odnalazła ciało na szlaku dokładnie 12 lipca. Z powodu niskich temperatur panujących w okolicach lodowca, na szczątkach zachowały się również tkanki miękkie, dzięki czemu możliwe było przeprowadzenie testów DNA. Dopiero teraz badacze określili jednak, do kogo należały.
Szczątki ludzkie zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej szpitala w Sion w Szwajcarii. Tam poddano je długim badaniom w laboratorium.
Zaginął w górach 40 lat temu
Na miejscu okazało się, że próbki pozwoliły rozwiązać zagadkę zaginięcia sprzed prawie 40 lat. Szczątki należały do niemieckiego turysty, który zaginął bez wieści lata temu. Jego los do tego czasu pozostawał nieznany.
Mężczyzna, wówczas 38-letni, został zgłoszony jako zaginiony po tym, jak nie wrócił z wyprawy w góry. Prowadzone wówczas poszukiwania nie przyniosły rezultatu.
"Porównanie DNA pozwoliło ustalić, że to rzeczywiście niemiecki alpinista, który zaginął we wrześniu 1986 r." – poinformowała policja kantonu Valais.
Topniejące lodowce odsłaniają mroczne tajemnice
To nie pierwsze takie znalezisko w ostatnim czasie. Topniejące alpejskie lodowce coraz częściej odsłaniają szczątki ludzi, których zaginięcie zgłoszono wiele lat temu.
W wyniku globalnego ocieplenia takie przypadki stały się częste również w najwyższych górach świata. W rejonie lodowcowym w Kaszmirze znaleziono kilka dni temu szczątki indyjskiego żołnierza, który zaginął 38 lat temu.
