Gowin o turystyce nad Bałtykiem. " Rekordowy rok z punktu widzenia dochodów"
Chociaż wydawało się, że tak dotkliwy cios, jaki turystyka otrzymała wiosną 2020 roku, powtórzy się nieprędko, okazuje się, że to okres jesienno-zimowy uważany jest za gwóźdź do trumny wielu turystycznych biznesów. Obostrzenia, które weszły w życie w listopadzie i obowiązują do dzisiaj, przekładają się na ogromne straty dla hotelarzy, właścicieli ośrodków narciarskich czy lokali gastronomicznych.
Na zakazach i ograniczeniach, które rozpoczęły się 7 listopada, cierpi przede wszystkim turystyka zimowa. Przedsiębiorcy z Podhala od wielu tygodni mówią o horrendalnych stratach. Zamknięta infrastruktura narciarska to odcięcie straty milionów złotych w przypadku takich firm jak Winterpol.
Turystyka potrzebuje rządowego wsparcia
W związku z tym, że turystyka zimowa jest niemal całkowicie sparaliżowana od wielu tygodni, przedsiębiorcy z regionów górskich liczą na rządową pomoc. Przedstawiciele branży obawiają się, że fala bankructw ośrodków narciarskich i noclegowych jest nieunikniona.
Warto też przypomnieć, że w niektórych miejscowościach na Podhalu aż 80 procent mieszkańców żyje z turystyki. O trudnej sytuacji wielokrotnie wypowiadał się burmistrz Karpacza. Wreszcie pomoc została zapowiedziana przez Jarosława Gowina.
Gminy górskie maja otrzymać wsparcie finansowe. Minister zaznaczył, że część środków inwestycyjnych może zostać wykorzystana w formie ulg także dla branż, które bezpośrednio nie zostały dotknięte obostrzeniami sanitarnymi.
Przedsiębiorcy uważają, że wsparcia potrzebuje też turystyka nadmorska
Wiadomość o pomocy dla gmin górskich oburzyła wielu przedsiębiorców, ponieważ ich zdaniem straty ponosi turystyka w całym kraju, a rozgraniczanie poszkodowanych na regiony jest niesprawiedliwe – zwłaszcza że restrykcje są jednakowe zarówno na południu, jak i północy Polski.
Minister Gowin zasugerował natomiast, że nadmorskie kurorty mają za sobą bardzo dobry rok, ponieważ latem nie brakowało tam turystów, którzy w obawie przed pandemią pozostali w kraju i tłumnie skierowali się nad Bałtyk, zamiast wyjeżdżać za granicę jak w ubiegłych sezonach.
– To był rekordowy rok z punktu widzenia dochodów turystyki nadmorskiej w Polsce. Polacy na małą skalę wyjeżdżali za granicę – słowa Jarosława Gowina cytuje serwis Radio Zet.
– Mamy dokładne dane. To był rekordowy rok z punktu widzenia dochodów w tej branży w Polsce z prostego powodu. Po prostu Polacy nie wyjeżdżali bądź na małą skalę wyjeżdżali za granicę – podkreślił raz jeszcze minister.
Jarosław Gowin zaznaczył również, że wiele przedsiębiorców z gmin górskich zarabia jedynie w sezonie zimowym, tworząc poduszkę finansową na pozostałą część roku. Z perspektywy wielu z nich około trzy miesiące, które zazwyczaj przynoszą zyski, zostały stracone. Słowa polityka mogą wywołać ogromne kontrowersje. W komentarzach w mediach społecznościowych już pojawiły się pierwsze komentarze w tej sprawie. Na razie nie wiadomo jednak, czy przedstawiciele branży turystycznej z północnej Polski zdecydują się odpowiedzieć Jarosławowi Gowinowi.
W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o poprawkach wprowadzonych w ustawie o Polskim Bonie Turystycznym. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Radio Zet