"Traktują klientów jak śmieci". Polacy nie polecieli na wakacje przez skandaliczną decyzję ITAKI
Najpierw lot z Katowic został kilkukrotnie opóźniony, później odwołany. Na końcu okazało się, że tylko szczęśliwcy mogą polecieć na wymarzone wakacje. Turyści na lotnisku czekali łącznie 16 godzin.
Teraz turyści zarzucają firmie obojętność i brak profesjonalizmu.
Polacy czekali 16 godzin na lotnisku. Nie polecieli na wymarzone wakacje
“To jest totalnym nieporozumieniem, brakiem profesjonalizmu i, eufemistycznie rzecz ujmując, traktowaniem klientów jak śmieci” - mówi w rozmowie z Gazeta.pl pani Klaudia. Kobieta planowała spędzić wakacje na słonecznej Majorce.
Niestety, zamiast zwiedzać jedyne co zobaczyła to Lotnisko Katowice-Pyrzowice. Kobieta wraz z innymi podróżnymi czekała łącznie 16 godzin, aby ostatecznie wrócić do domu.
Samolot miał coraz większe opóźnienie. Turyści czekali na decyję ITAKI
Turyści mieli wyruszyć na upragnioną wycieczkę z biurem podróży Itaka 27 sierpnia. Już przed godziną10:00 stawili się na lotnisku w Pyrzowicach. Godzinę później rozpoczęła się już procedura wsiadania na pokład samolotu. Wśród rozpoczynających wakacje była również pani Klaudia.
Niestety, pasażerowie zostali poinformowani o godzinnym opóźnieniu związanym ze złą pogodą nad hiszpańską wyspą. Pasażerowie zostali zawróceni do hali odlotów. Po dwóch godzinach poinformowano, że samolot wyleci dopiero o 17:30. Pasażerowie zauważyli jednak, że w tym samym czasie, z drobnym opóźnieniem, samoloty innych linii odlatywały właśnie na Majorkę.
Na wakacje polecieli tylko wybrani. Reszta turystów wróciła do domu
“Telefoniczna obsługa klienta w sposób skandaliczny zasłaniała się niewiedzą i kierowała nas do obsługi lotniska. Pomimo posiadania biura na terenie portu nikt nawet nie raczył pojawić się przy bramce, a wszystkie informacje miały charakter domysłów i spekulacji oczekujących” - powiedziała Gazecie.pl turystka.
Ostatecznie ITAKA poinformowała, że lot i cała impreza turystyczna będą odwołane. Komunikaty na tablicy wskazywały jednak, że samolot miał wystartować około 23:00.Okazało się, że na Majorkę mogli polecieć jedynie wybrani turyści. Na lotnisko podstawiono mniejszy samolot. Pracownik wyczytał więc nazwiska "szczęśliwców", wśród których znalazły się głównie rodziny z dziećmi.
Reszta turystów musiała przez kolejne 2 godziny oczekiwać na odbiór bagażu. ITAKA nie wydała oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Przedstawiciel firmy przeprosił za zaistniałą sytuację w komentarzu na Instagramie. "Nie odcinamy się od naszych klientów, pośredniczymy w przepływie informacji i staramy się pomagać w miarę swoich możliwości" - napisał w social media.