To tutaj doszło do cudu. Polski kościół inny niż wszystkie. Przyciąga wiernych z całego świata
Zaledwie 40 minut jazdy na północny wschód od Białegostoku leży mała, lecz wielokulturowa miejscowość, która w październiku 2008 roku zyskała rozgłos w całej Polsce. Społeczność wiernych poruszyła wiadomość o tajemniczym zdarzeniu związanym z hostią, które media określają mianem „cudu”. Dziś nie ma chyba wiernego, który nie słyszałby o słynnej świątyni w Sokółce.
Parafia w Sokółce, gdzie miał miejsce "cud"
Sokółka leży na Podlaskim Szlaku Tatarskim, który obejmuje miejsca związane z historią Tatarów w tej części regionu. Turyści często odwiedzają oddaloną o kilkanaście kilometrów tatarską wieś Bohoniki, gdzie znajdują się zabytkowy meczet oraz mizar, czyli cmentarz muzułmański. Równie często za cel podróży obierają neoklasycystyczny kościół św. Antoniego. To właśnie tam miało miejsce niezwykłe zdarzenie, które Kościół katolicki określa jako cud lub wydarzenie eucharystyczne.
Pasażer umierał na ich oczach. Dramatyczne zeznania świadków podczas lotu Ryanairem "Sylwester z wartościami" u ojca Tadeusza Rydzyka. Tyle trzeba teraz zapłacić, jest drożej niż rok temuKościół Rzymskokatolicki pw. Św. Antoniego Padewskiego w Sokółce. To tu Hostia zmieniła się w ludzką tkankę
Kościół usytuowany w małej podlaskiej miejscowości znanej niektórym jako stolica polskiego orientu, przyciąga pielgrzymów z Polski i świata. Zabytkowa świątynia w Sokółce została zbudowana w latach 1840-1848, a dwa lata później dokonano jej konsekracji. W kolejnych latach była rozbudowywana, przybierając unikalny pięcionawowy układ architektoniczny. 30 grudnia 1999 roku kościół wpisano na listę zabytków chronionych województwa podlaskiego.
“Cudowne" wydarzenia rozegrały się podczas mszy w niedzielny poranek 12 października 2008 roku. Młody wikariusz Jacek Ingielewicz przypadkowo upuścił konsekrowaną hostię na ziemię. Zgodnie z procedurami umieścił ją w naczyniu liturgicznym (vasculum) z wodą i wstawił do tabernakulum. Po Mszy proboszcz, ksiądz Stanisław Gniedziejko, polecił zakrystiance siostrze Julii Dubowskiej przelać wodę z hostią do szklanego naczynia i zamknąć je w sejfie znajdującym się w zakrystii kościoła.
Po upływie tygodnia siostra Julia sprawdziła stan hostii. Wówczas zauważyła na niej czerwoną plamę przypominającą zakrzepłą krew. Natychmiast został powiadomiony proboszcz.
Byłem w szoku. Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Ręce mi się trzęsły. Nie mogłem wydusić słowa - relacjonował zaistniałą sytuację proboszcz Stanisław Gniedziejko, cytowany na łamach serwisu deon.pl.
Sprawa została zgłoszona do białostockiej kurii. Z polecenia metropolity abp. Edwarda Ozorowskiego przeprowadzenie badań nad hostią z Sokółki powierzono specjalnej komisji naukowej. Analizy próbek dokonali niezależnie od siebie patomorfolodzy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku – prof. dr hab. Maria Sobaniec-Łotowska i prof. dr hab. Stanisław Sulkowski. Ich badania wykazały zgodnie, że materiał stanowi tkankę ludzkiego mięśnia sercowego w stanie agonalnym.
Kościelna komisja, badając to wydarzenie w 2009 roku, stwierdziła wystąpienie „zjawisk eucharystycznych” i wykluczyła ingerencję osób trzecich. Po zakończeniu prac dokumentację przekazano do Stolicy Apostolskiej.
“To świadectwo wymodlonych łask”
Pod konsekrowanymi postaciami chleba i wina jest obecny żywy i chwalebny Chrystus w sposób prawdziwy, rzeczywisty i substancjalny, z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem – głosi Katechizm Kościoła Katolickiego (1413).
Od czasu, kiedy cały świat usłyszał, że w sokólskiej świątyni, minęło już kilkanaście lat, jednak do dziś tłumy pielgrzymów odwiedzają Podlasie, poszukując dowodu na rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. Świątynia stała się istotnym miejscem kultu — odwiedza ją rocznie około tysiąca pielgrzymek autokarowych, a także osoby prywatne. Każdy może zobaczyć i pomodlić się przy cudownej Hostii, którą ustawiono w odremontowanej kaplicy Matki Bożej Różańcowej.
Do parafii św. Antoniego w Sokółce nieustannie napływają świadectwa o łaskach, których ludzie doświadczyli po modlitwie w tej świątyni. Wierni odwiedzający to miejsce otrzymują nie tylko wsparcie duchowe; wielu z nich mówi o cudownych uzdrowieniach czy nawróceniach bliskich. Wśród świadectw są także opowieści par, które po latach bezskutecznych starań doczekały się upragnionego dziecka.