"Synek patrzył, jak bandyta okłada mu matkę". Turyści zaatakowali właścicieli pensjonatu w Zakopanem
Do bulwersujących scen miało dojść w Zakopanem. Turyści z Łodzi, którzy wynajęli pensjonat pana Artura, mieli zachowywać się bardzo agresywnie, a następnie pobić żonę włodarza. - Jeden z przyjezdnych rwał się do bitki, zaczął mnie gonić - wspomina góral.
Agresywni turyści z Łodzi w Zakopanem
Sprawa została początkowo opisana na łamach "Tygodnika Podhalańskiego". Do jednej z kwater przy ul. Kościeliskiej w Zakopanem w piątek 12 lipca mieli przyjechać turyści z Łodzi. Jak donosi właściciel, od początku zachowywali się bardzo głośno i sprawiali problemy. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli w sobotę po godz. 22.
"Dojechało do naszych klientów około 10 osób z Nowego Targu. Razem imprezowali. [...] Na moje uwagi jeden z przyjezdnych rwał się do bitki, zaczął mnie gonić, zgubiłem telefon. On go podniósł i rzucił nim w moją żonę. Potem ją dopadł, powalił na ziemię i zaczął kopać" - wspomina na łamach "Tygodnika Podhalańskiego" właściciel lokalu, pan Artur.
"Synek patrzył, jak ten bandyta bije mu matkę"
Według doniesień pana Artura, policja bardzo szybko powróciła na komisariat i nie za bardzo przejęła się zgłoszeniem. "Nawet nie spisali ani moich zeznań, ani zeznań pozostałych gości, którzy stanęli w mojej obronie. To osiem osób. Mój mały synek patrzył, jak ten bandyta bije mu matkę" - dodał.
Policja: trzeba wysłuchać jednej, jak i drugiej strony
W rozmowie z portalem o2.pl rzecznik prasowy zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek stwierdził, że obraz zaprezentowany na łamach gazety przez pana Artura jest "nieco sfałszowany". Policjant potwierdził, że trwa dochodzenie w sprawie i nie wszystko jest takie, jak zostało przedstawione.
- Do zdarzenia doszło. Natomiast w mojej ocenie nieprawdziwe są informacje od osoby, która poinformowała "Tygodnik Podhalański", ponieważ na miejscu były trzy załogi policji. Wszyscy zostali zidentyfikowani, a okoliczności, które zostały przedstawione w artykule, są sprzeczne z tym, co podaje osoba pokrzywdzona. Naszym zadaniem jest ustalenie, jak faktycznie przebiegało to zdarzenie - poinformował asp. sztab. Roman Wieczorek.
Czytaj więcej: Romans na all inclusive w Turcji. Polka zdradza taktyki podrywu, na które lepiej uważać
Czytaj więcej: Dofinansowanie wczasów dla seniorów. Oto jakie warunki trzeba spełnić
Rzecznik dodał, że policja dysponuje zarówno zapisem audio, jak i wideo z całego zajścia. Żona pana Artura zgłosiła o naruszeniu nietykalności cielesnej.