Są takie tłumy, że trudno się poruszać. Skandal na Santorini. Mówią o lockdownie
Na Santorini mieszka niewiele ponad 15 tysięcy osób. To zaledwie garstka, w porównaniu do 5 milionów turystów, którzy odwiedziły tę wyspę w zeszłym roku. Ale zalecenie, aby mieszkańcy nie wychodzili z domów z powodu dużej liczby gości, jakie opublikował w mediach społecznościowych przedstawiciel lokalnej władzy, zakrawa na skandal.
Pewnie dlatego wpis zniknął równie szybko, jak się pojawił. Nie pozostał jednak niezauważony, w greckich mediach zawrzało, a burmistrz Santorini wraz z innymi wysokimi urzędnikami dyskutują o przywróceniu dziennego limitu turystów odwiedzających wyspę. 11 tysięcy osób jednego dnia to zdecydowanie za dużo.
Santorini zalane przez turystów
Santorini przeżywa prawdziwe oblężenie. Turystów co roku jest tutaj coraz więcej. Ich liczba od 2012 podwoiła się, osiągając zawrotną liczbę 5 mln osób rocznie. We wtorek padł kolejny rekord – w ciągu jednego dnia na wyspę przypłynęło aż 11 tys. gości. Biorąc pod uwagę, że mieszka tutaj zaledwie 15 tys. osób, te liczby są wręcz nieprawdopodobne.
Czytaj więcej: Po co turyści w Chorwacji zabierają ocet na plażę? Problem z roku na rok jest coraz większy
Podobnie jak zalecenia, które wydał mieszkańcom przedstawiciel lokalnych władz, Panagiotis Kavallaris. W mediach społecznościowych opublikował post, w którym zalecał mieszkańcom pozostanie w domach i ograniczenie przemieszczania się, w związku z wyjątkowo wysokim ruchem turystycznym.
Lockdown na Santorini tylko dla mieszkańców
Post Kavallarisa wywołał prawdziwą burzę w greckiej opinii publicznej. I chociaż autor bardzo szybko go usunął, to w Internecie nic nie ginie. Portal eKathimerini przytoczył jego treść, a w Grecji rozgorzała dyskusja o tym, że turystów jest za dużo i trzeba w końcu coś z tym zrobić.
Niektórzy internauci piszą o "lockdownie", który miał być zastosowany wobec mieszkańców Santorini ze względu na ruch turystyczny. Serwis eKathimerini zaznaczył, że władze wyspy widzą problem i są zaniepokojone skutkami, jakie niesie ze sobą rozbuchana turystyka.
Czytaj więcej: Na plaży w Łebie jak w Egipcie. Turyści natychmiast ruszyli z aparatami, uchwycili coś niesamowitego
Wraca dzienny limit turystów na Santorini
Burmistrz Santorini Nikos Zorzos, wysocy rangą ministrowie, gubernator i deputowani z Wysp Cykladzkich spotkali się, aby rozmawiać o ograniczeniu rejsów na wyspę. Zorzos ogłosił, że od przyszłego roku przywróci dzienny limit turystów dla Santorini. Limit będzie wynosił 8 tys. osób.
Burmistrz chce, aby uregulowano także działalność hoteli i Airbnb. Zaznaczył, że konieczne jest też zbudowanie nowego portu i zmodernizowanie infrastruktury energetycznej. Czy to wystarczy, aby uratować Santorini przed zadeptaniem i ulżyć jej mieszkańcom?
Zobacz także:
"Zaginiona siostra Santorini". O tych greckich wyspach nie przeczytasz w przewodniku
U wybrzeży Grecji budzi się potwór. Zagrozi najpopularniejszym kurortom
30 tys. euro za przeprowadzkę do Włoch. Jeden z piękniejszych regionów czeka na turystów