Po co turyści w Chorwacji zabierają ocet na plażę? Problem z roku na rok jest coraz większy
Krem z filtrem, kapelusz, buty do wody, ocet... Zaraz, co?! Ocet w torbie plażowej? Dokładnie tak. Jeżeli właśnie spędzasz wakacje w Chorwacji, koniecznie zaopatrz się w buteleczkę octu.
Chociaż brzmi to dość zabawnie, to problem, z jakim zmaga się ten turystyczny raj, jest dość poważny, a wszystko wskazuje na to, że w przyszłości będzie tylko gorzej. Po co zabierać ocet na chorwacką plażę?
Morze w Chorwacji coraz cieplejsze
Uwielbiamy Chorwację. Za jej klimat, piękne wybrzeże i ciepłą wodę w Adriatyku. Polacy są jedną z najliczniejszych grup turystów odwiedzających ten kraj. Ale największy atut tego kraju już wkrótce może zmienić się w największą wadę. I chociaż konsekwencje tej zmiany nie będą zagrożeniem dla zdrowia czy życia, to mogą być bardzo bolesne.
Czytaj więcej: Polacy przekroczyli granicę wstydu. O tym, co zrobili, mówi cała Chorwacja
W ostatnich dniach odnotowano rekordową temperaturę wody u wybrzeży Chorwacji. Adriatyk osiągnął tam prawie 30 stopni Celsjusza. Coraz cieplejsza woda staje się idealnym miejscem do życia dla meduz i z roku na rok w chorwackich wodach jest ich coraz więcej.
Meduzy w Chorwacji
Zwiększanie się populacji meduz u wybrzeży Chorwacji stanowi problem, nie tylko dlatego, że wpływa na cały ekosystem tutejszych wód. Więcej meduz to większe szanse na poparzenie i niestety już teraz z Chorwacji docierają niepokojące doniesienia o tym, że turyści coraz częściej doświadczają bolesnego spotkania z tym morskim drapieżnikiem.
Do poparzenia u ludzi dochodzi wskutek kontaktu z długimi parzydełkami, które służą meduzie do polowania i obrony. Jej galaretowate, półprzezroczyste ciałko bywa ledwo widoczne w wodzie, dlatego gdy meduz przybywa, coraz trudniej przed nimi uciec.
Poparzenie meduzy
Meduzy oczywiście nie atakują ludzi po to, aby ich skonsumować. Do poparzenia dochodzi zazwyczaj przypadkiem. Tak czy inaczej, poparzenie meduzy, chociaż nie daje bezpośredniego zagrożenia zdrowia czy życia, jest wyjątkowo nieprzyjemne.
Parzydełka są zakończone małymi haczykami, które wbijając się w ciało, wywołują przeszywający ból. Zadaniem tego narządu jest porażenie "ofiary" toksyną. U ludzi kontakt z tą substancją wywołuje reakcję podobną do oparzenia: zaczerwienienie, obrzęk i ból. Jak sobie z nim radzić na plaży?
Ocet na poparzenie meduzy
Jeżeli uda się zauważyć kolec jadowy - warto go usunąć chwytając przez tkaninę, na następnie zastosować wspomniany wcześniej ocet spirytusowy lub jabłkowy. Wylany na oparzenie zahamuje rozprzestrzenianie się toksyny i złagodzi nieprzyjemne objawy. Warto też od razu zażyć środek przeciwbólowy, aby przetrwać oczekiwanie na wizytę u lekarza.
To, czego robić nie warto, to przemywać oparzenia morską wodą. Warto też przypomnieć, że na oparzenie meduzy nie pomaga mocz.
Zobacz także:
Fatalne doniesienia od polskich turystów w Chorwacji. Są załamani
Wypadek polskich turystów w Chorwacji. 46-latka zaufała partnerowi, doszło do nieszczęścia
Narzekacie na osiedla z parawanów? Styl plażowania w Egipcie to dopiero hit