"Przestrzegam każdego z was". Zimą lata tam wielu Polaków, trudno uwierzyć, co zastał na miejscu
Polscy turyści coraz częściej planują wakacje w okresie jesienno-zimowym. To dokonała okazja, aby uciec w poszukiwaniu słońca, kiedy w kraju dni są krótkie, a temperatury spadają poniżej zera. Mężczyzna, który wybrał się na urlop marzeń z biurem podróży TUI, pokazał, co zastał w hotelu. Zdecydowanie nie tak wyobrażał sobie pobyt w mieście kojarzonym z luksusem.
Wakacje po sezonie
Wielu turystów uważa, że nie ma nic piękniejszego niż ucieczka do kraju, w którym można wygrzać się na słońcu, kiedy do Polski wkracza iście jesienno-zimowa aura. Dlatego też od listopada do lutego na popularności zyskują kierunki takie jak Cypr, Wyspy Kanaryjskie , Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Biura podróży mają przygotowane wiele interesujących propozycji, jednak jak się okazuje, nie wszystkie z nich spełniają oczekiwania podróżnych. Na własnej skórze przekonał się o tym tiktoker Kuba Grochmalski, który podzielił się swoją przygodą w sieci. W ten sposób chce ostrzec innych.
Turysta z Polski nie tak chciał spędzić urlop marzeń
Filmik, który tiktoker opublikował w swoich social mediach, odbił się szerokim echem w sieci. Turysta z Polski zdecydował się na wykupienie wycieczki z biura podróży TUI . Na cel podróży wybrał Zjednoczone Emiraty Arabskie, a dokładniej Dubaj , który może kojarzyć się z nowoczesnością, luksusem i wysokimi standardami hoteli. Niestety okazało się, że na miejscu czekała na niego nieprzyjemna niespodzianka , która z błogim odpoczynkiem w promieniach słońca miała niewiele wspólnego.
Jak twierdzi Polak, podczas wyboru oferty został mu przedstawiony luksusowy hotel, z rajską plażą i całą masą atrakcji na miejscu. Po dotarciu na miejsce szybko zorientował się, że obietnice mają niewiele wspólnego z rzeczywistością .
Niedziałające drzwi na balkon w pokoju na parterze i plamy krwi na pościeli, która mogła świadczyć o pluskwach to dopiero początek horroru, jaki przeżył na miejscu. Wiele do życzenia pozostawiała również łazienka w pokoju. Brudne płytki, włosy w odpływie i odpadające kafelki nie miały nie przypominały widoku z katalogu.
Turysty nie satysfakcjonował także poziom w restauracji. Oprócz jakości jedzenia zwrócił uwagę na walające się resztki, klejące i brudne stoliki.
Jedzenie było obrzydliwe, naprawdę obrzydliwe, czułem się, jakbym jadł paszę dla zwierząt. Tak, do tego mógłbym porównać to jedzenie - mówi w nagraniu.
Biuro podróży TUI zareagowało na zarzuty klienta
Polak o swoim niezadowoleniu postanowił poinformować touroperatora , z którego usług skorzystał. Zadzwonił na infolinię, gdzie podczas rozmowy z przedstawicielką TUI opowiedział, co zastał na miejscu, sugerując, że został oszukany.
Pani ze stoickim spokojem powiedziała mi, że zdjęcia przedstawione w biurze podróży mogą różnić się od tego, co zastajemy na żywo, bo są to tylko zdjęcia poglądowe - opowiada na TikToku.
W odpowiedzi otrzymał możliwość skorzystania z oferty z 3 innych hoteli, a jeśli wyrazi taką wolę, TUI rozpatrzy jego prośbę w ciągu 48 godzin. Ostatecznie zdecydował się opuścić miejsce, w którym miał spędzić urlop, na własną rękę.
To biuro podróży to żart - podsumował na koniec.
Onet próbował skontaktować się z TIU, jednak jak podają na swojej stronie, na chwilę obecną nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Natomiast internauci w komentarzach zaczęli dzielić się swoimi doświadczeniami, a niektórzy z nich trafili na podobne warunki, co turysta w Dubaju. Część użytkowników sieci uważa jednak, że wina nie leży po stronie biura podróży, ponieważ może nie wiedzieć, co faktycznie znajduje się na miejscu.
Czytaj też: Takiego jarmarku bożonarodzeniowego jeszcze nie było. Płacisz raz i jesz ile chcesz