"Polskie Zakynthos" rozpala wyobraźnię. Atrakcja na miarę Zatoki Wraku. Docierają tam nieliczni
Plaża Nawajo, otoczona wapiennymi skałami, jest symbolem greckiej wyspy Zakynthos, która słynie nie tylko z pocztówkowych widoków, ale przede wszystkim z wraku statku, jaki rozbił się tam w drodze z Albanii. Choć atrakcja drugie lato z rzędu pozostaje zamknięta dla turystów, okazuje się, że wcale nie trzeba wyjeżdżać do Grecji, aby doświadczyć podobnych wrażeń. Nad polskim Bałtykiem również można podziwiać zatopione statki. Wystarczy wiedzieć, jak do nich dotrzeć.
Zatoka Wraku na greckim Zakythos nadal zamknięta
Plaża Nawajo, nazywana również Zatoką Wraku, jest zlokalizowana na północno-zachodnim krańcu wyspy Zakynthos, w oddaleniu od najpopularniejszych greckich resortów. Pośród wapiennych klifów znajduje się znak rozpoznawczy wyspy — stary wrak statku "Panagiotis", który podczas sztormu w październiku 1983 roku ugrzązł na mieliźnie, a następnie wyciągnięto go na brzeg.
Niegdyś turyści tłumnie przybywali do Zatoki Wraku, aby zobaczyć korodującą jednostkę w całej swej okazałości. Teraz, przez zalecenia służb bezpieczeństwa, to już przeszłość, a dostęp do jednej z najpopularniejszych atrakcji regionu pozostaje ograniczony. Obawy o bezpieczeństwo przyjezdnych skłoniły lokalne władze do zamknięcia zatoki dla zwiedzających. Decyzja zapadła we wrześniu 2022 roku, kiedy to w wyniku trzęsienia ziemi o sile 5,4 z miejscowych klifów do zatoki runęły skały. Eksperci twierdzą, że wciąż istnieje duże ryzyko osuwisk w związku z erozją okolicznych klifów, dlatego turyści nieprędko postawią stopę na tamtejszym lądzie.
Czytaj więcej: Tych turystów nad Bałtykiem nikt nie chce obsługiwać. “To kompletna ignorancja”
Aby zobaczyć wrak statku, obecnie możemy podpłynąć wraz z wycieczką na plażę od strony morza i spojrzeć na wrak z bezpiecznej odległości. Alternatywą jest wycieczka na Hel, bo właśnie tam znajdziemy rodzimą zatokę wraków, która wzbudza porównania do greckiej atrakcji oraz daje wgląd w historię polskiej Marynarki Wojennej.
W Polsce też mamy Zatokę Wraków. Odkryj nasz rodzimy odpowiednik Zakynthos
Nie wszyscy wiedzą, że atrakcje podobne do tych, które ściągają tłumy turystów do greckiej Zatoki Wraku, można znaleźć na Półwyspie Helskim. Nieopodal helskiego portu wojennego spoczywają dwa okręty: ORP Grom II i ORP Wicher II, które służyły polskiej marynarce wojennej. Niszczyciele z lat 50. minionego wieku zostały wydzierżawione, a następnie decyzją dowództwa polskiej floty pozbawione maszynerii, zatopione i osadzone w pobliżu portu. Tym samym stały się zarazem dodatkowym falochronem, jak i żywym muzeum morskiej historii.
Oba wraki stoją w bezpośredniej bliskości plaży, dlatego podczas odpowiednich warunków pogodowych możemy je swobodnie podziwiać, choć nie zaleca się wchodzenia na pokład. Wrak okrętu Wicher II w dużej mierze jest odsłonięty przez wodę, natomiast szczątki Gromu II jedynie częściowo wystają ponad powierzchnię wody, co tylko dodaje mu uroku i tajemniczości.
Czytaj więcej: Raj, ale bez tłumu turystów. Francuzi zachwyceni atrakcją w Polsce. “W harmonii z naturą”
Jak dotrzeć do Zatoki Wraków na Helu?
Zatoka Wraków znajduje się w pobliżu portu w Helu. Jeżeli wyruszamy pieszo z centrum Helu, całkowity dystans to ok. 2 kilometry. Aby dotrzeć do wraków, należy pójść ulicą Sikorskiego, a później ulicą Helską. Po lewej stronie miniemy Bazę Wojskową. Idąc dalej, po prawej znajdować się będzie miejska oczyszczalnia ścieków, a tuż na nią wejście na plażę. Istnieje również możliwość wzięcia udziału w rejsach wycieczkowych po Bałtyku połączonych z obserwacją zatopionych statków czy wizytą w porcie wojskowym.
Kto chce zobaczyć wraki statków nad Bałtykiem, musi się spieszyć. Niepokój budzi stan korodujących maszyn, które przez wodę morską, mikroorganizmy i działalność człowieka cały czas ulegają degradacji. Każdy kolejny sztorm przyczynia się do rozkładu dawnych niszczycieli. Wkrótce Bałtyk może ich całkowicie pochłonąć.