Polak dał popis w samolocie do Egiptu. Pilot nie chciał lecieć, kiedy on był na pokładzie
Sytuacja na pokładzie samolotu do Egiptu zrobiła się na tyle poważna, że załoga nie była w stanie jej opanować. Tuż przed planowanym wylotem pilot wezwał na poznańskie lotnisko funkcjonariuszy straży granicznej, a oni policjantów. Ostatecznie maszyna uniosła się w powietrze bez jednego z pasażerów.
Pilot samolotu do Egiptu wezwał strażników granicznych
Pasażerowie wybierający się na wymarzone wakacje do Egiptu niecierpliwili się, bo wiele wskazywało na to, że ich lot 18 marca opóźni się.
Wszystko było już gotowe do startu maszyny, ale pilot nie mógł jej wznieść, bo doszło do awantury, z którą załoga nie była sobie w stanie poradzić.
Kapitan o interwencję poprosił funkcjonariuszy straży granicznej z poznańskiej Ławicy.
Pijany Polak awanturował się na pokładzie samolotu i dalej pił
- Nietrzeźwy 60-latek, który zachowywał się głośno, używał wulgarnych słów, spożywał wniesiony na pokład alkohol oraz nie reagował na wielokrotne prośby załogi, aby nie przeszkadzać innym pasażerom - informuje ppor. SG Paweł Biskupik, rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Od razu było widać, że Polak jest w stanie upojenia alkoholowego, dlatego funkcjonariusze wezwali policjantów. Ci zawieźli go na izbę wytrzeźwień.
- Przeprowadzone tam badanie na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało, że mężczyzna miał w organizmie 1,6 promila - informuje Biskupik.
Zamiast lecieć na wakacje do Egiptu, pojechał na poznańską izbę wytrzeźwień
60-latek nie tylko nie poleciał na wymarzony urlop, ale musi się dodatkowo liczyć z konsekwencjami. Zapłaci mandat w wysokości 300 zł.
Źródło: Nadodrzański Oddział Straży Granicznej