Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > Wiele osób wyjeżdżało do Podkarpacia na święta, ale mało kto zna przedziwne zwyczaje. Wilk na wieczerzy nikogo nie dziwi
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 24.12.2020 16:00

Wiele osób wyjeżdżało do Podkarpacia na święta, ale mało kto zna przedziwne zwyczaje. Wilk na wieczerzy nikogo nie dziwi

Wiele osób wyjeżdżało do Podkarpacia na święta, ale mało kto zna przedziwne zwyczaje. Wilk na wieczerzy nikogo nie dziwi
Fot. Pexels.com @Simon Migaj (zdjęcie ilustracyjne)

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie zwyczaje bożonarodzeniowe kultywowano na Podkarpaciu

  • jak dzisiaj wygląda okres świąteczny w tym regionie

  • które z nakazów mogłyby dzisiaj dziwić Polaków

Gdybyście w przeszłości odwiedzili Podkarpacie święta, zasiadając do wigilijnego stołu, moglibyście się zdziwić wyjątkowymi zwyczajami bożonarodzeniowymi. Przede wszystkim zaskakująca jest lista nakazów. Goście musieli jeść jedną łyżką i obserwować cień – to jedynie część osobliwej tradycji. O szczegółach informuje portal Onet.pl.

Podkarpacie to region, który przyciąga mnóstwo turystów ze względu na różnorodność – ta objawia się także w kulturze tego terenu. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez regionalistów i kulturoznawców w przeszłości podczas świąt Bożego Narodzenia do domu wprowadzano konia. Zaproszenie na wigilię otrzymywał też wilk.

Podkarpacie i wyjątkowe zwyczaje bożonarodzeniowe

Społeczność, która zamieszkiwała Podkarpacie, w przeszłości stosowali rozmaite zakazy i nakazy w Boże Narodzenie, które obowiązywały nawet przy wigilijnym stole. Choć dzisiaj te zwyczaje mogą wydawać się niezrozumiałe, a nawet śmieszne, to miały swoje uzasadnienie, co podkreśla kulturoznawcą i regionalista Damian Drąg i etnograf Krzysztof Ruszel.

Czas wigilii - zwanej także pośnikiem - był w wierzeniu ówczesnych ludzi magiczny i związany z nadchodzącym rokiem. Obfitował w zwyczaje i obrzędy, które miały zapewnić w nadchodzącym roku pomyślność, zdrowie, urodzaj – słowa kulturoznawcy i regionalisty Damiana Drąga cytuje portal Onet.pl.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Damiana Drąga, który obecnie jest dyrektorem Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie, podczas wigilii do górskich chat wprowadzano konia. Zwierzę dostawało owies, natomiast osoba, która go przyciągnęła – wódkę.

Konia następnie oprowadzano trzykrotnie wokół izby, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Miało to zapewnić szczęście na cały następny rok – mówi etnograf cytowany przez Onet.pl.

A już "kupę szczęścia" miało przynieść, gdy taki koń załatwił w izbie swoje potrzeby fizjologiczne – dodaje ekspert.

Podkarpacie – wilk na wieczerzy, pilnowanie łyżek i cieni

Ludność zamieszkująca Podkarpacie, wołała też wilka podczas wigilijnej wieczerzy. Ten zwyczaj miał uchronić gospodarza i jego dom przed niszczycielskim działaniem dzikich zwierząt zgodnie z wiadomościami przekazanymi przez Damiana Drąga.

Najczęściej przy spożywaniu grochu gospodarz albo stawiał na oknie w miseczce trochę grochu i wołał wilka na wieczerzę, albo pukano w okno i wołano: „wilku, wilku z Kosiny przychodź na wigilię, jeśli nie przyjdziesz teraz, nie przychodź do roku” – mówi kulturoznawca.

Goście w czasie jedzenia powinni używać tej samej łyżki, by zapewnić sobie szczęście. Oczywiście każdy musiał spróbować każdej z przygotowanych potraw, podobnie jak dzisiaj. Co ciekawe, według najstarszej tradycji, która sięga jeszcze czasów średniowiecza, w przeszłości jedzono na stojąco. Na szczęście dzisiaj możemy usiąść – także na Podkarpaciu.

Z kolei upuszczenie łyżki było złą wróżbą – zapowiadało, że osoba, która ją upuściła, nie doczeka następnej wigilii. Taką wróżbę odczytywano zwłaszcza z upuszczenia łyżki na podłogę – powiedział Krzysztof Ruszel.

Goście powinni pilnować też swojego cienia. Wyraźny i widoczny cień oznaczał szczęście, dlatego każdy uważał, by mieć go na oku. Nawet po doprowadzeniu elektryczności do domostw, przez długi czas kultywowano ten zwyczaj i wieczerzę spożywano przy świetle paleniska.

Wierzono, że kto będzie świecił lampą na Boże Narodzenie, to mu się zepsuje zboże i nie będzie miał urodzajnych zbiorów – wyjaśnił kulturoznawca na łamach Onet.pl.

W przeszłości w okresie świątecznym mieszkańcy zazwyczaj chodzili boso, co miało przynieść zdrowie. Natomiast sąsiedzi często odwiedzali się, dzięki czemu świętowali wigilię kilka razy. Większość tych zwyczajów jednak nie utrzymała się do dzisiaj i wczasowicze na Podkarpaciu mogą o nich jedynie usłyszeć, czekając na Świętego Mikołaja.

Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]

Źródło: Onet.pl