Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > Po 37 latach otrzymał odpowiedź na list w butelce. "Nie mogłem przestać o tym myśleć"
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 17.01.2023 12:40

Po 37 latach otrzymał odpowiedź na list w butelce. "Nie mogłem przestać o tym myśleć"

Butelka z listem
facebook/Kt CarrMax, pixabay/xat-ch

W 1985 roku Troy Heller wrzucił do Atlantyku butelkę zawierającą list. Wówczas 10-letni chłopiec nie przypuszczał, że kiedykolwiek wiadomość ponownie trafi w jego ręce. Po niemal 40 latach fale wyrzuciły butelkę na brzeg ok. 20 kilometrów od miejsca, gdzie pierwotnie rozpoczęła swoją podróż.

Historia opisana przez Troya Hellera ze Stanów Zjednoczonych brzmi jak scenariusz filmu przygodowego z ubiegłego wieku. Okazuje się jednak, że ten zbieg okoliczności wydarzył się naprawdę. Wszystko zaczęło się w połowie lat 80.

Wrzucił do oceanu list w butelce. Otrzymał odpowiedź po 37 latach

Historię niczym w hollywoodzkiego filmu opisano w "WLKY News Louisville". 10-letni Troy Heller z Louisville w Kentucky podczas podróży do miejscowości Vero, leżącej u wybrzeży wschodniej Florydy postanowił umieścić w szklanej butelce po Pepsi wiadomość z dopiskiem "PS ktokolwiek to znajdzie, niech do mnie zadzwoni lub napisze" oraz swoimi danymi, a potem wrzucić nietypowy list do wody. Jak tłumaczył, kierowała nim ciekawość, dokąd trafi.

Butelka rozpoczęła swoją podróż przez Atlantyk, a chłopiec w najśmielszych snach nie przypuszczał, że butelka wróci do niego... po 37 latach. Wiadomość znalazła drogę powrotną i pod koniec ubiegłego roku została odnaleziona w Sebastian na Florydzie, zaledwie 20 kilometrów od molo, skąd rozpoczęła kurs. Choć upłynęło prawie 40 lat, butelka była w stanie nienaruszonym.

Butelkę z tajemniczą wiadomością odnalazła dwójka nauczycieli zbierających śmieci po przejściu huraganu Nicole, który w listopadzie 2022 roku uderzył we Florydę. Postanowili oni jednak przekazać ją w ręce spacerującym nieopodal Katie i Annie Carrmax. Matka z córką przeczytały treść listu i za punkt honoru postawiły sobie odnalezienie nadawcy.

Scenariusz filmu? Nie, ta historia wydarzyła się naprawdę

Rodzina odczytała imię, nazwisko, wiek, adres zamieszkania nadawcy. Na kartce znajdował się też numer telefonu, ale oczywiście okazał się on nieaktualny. Na domiar złego autor listu przeprowadził się do Mount Washington. Na szczęście w obecnych czasach łatwo przeprowadzić internetowe śledztwo, dzięki któremu kobiety dotarły do właściwego numeru i zadzwoniły do 47-latka. 

Mężczyzna zauważył połączenie z numeru kierunkowego, wskazującego Florydę. Nie wiedział, kto do niego dzwoni, dlatego nie odebrał. Wkrótce potem otrzymał wiadomość tekstową wyjaśniającą powód kontaktu. Troy nie krył swojego zdziwienia i w ułamku sekundy przypomniał sobie o liście z okresu dzieciństwa. 

Rodzina Carrmax odesłała list do Troya, który zdecydował się oprawić go w ramkę wraz ze zdjęciem zrobionym w czasie, kiedy jako młody chłopak zdecydował się wrzucić butelkę z notatką do oceanu. Cała sytuacja została zrelacjonowana w mediach społecznościowych, gdzie cieszy się dużym zainteresowaniem internautów.

Odnalezienie butelki z wiadomością samo w sobie jest bardzo ekscytujące, a co dopiero skontaktowanie się z jego prawowitym właścicielem po tak długim czasie. Niewątpliwie jeśli intencja jest wystarczająco silna, to wszechświat zawsze zadziała po naszej myśli.

 

 

Polacy łapią się za kieszenie. Pokazali paragon z restauracji w centrum Zakopanego

Stewardessa znalazła w toalecie ręcznie napisaną kartkę. Natychmiast wezwała pomoc

Który paszport jest najsilniejszy? Polski dokument w czołówce

Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami, lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres: [email protected].

źródło: wiadomosci.gazeta.pl

Tagi: USA