Pilot podczas lotu był pod wpływem środków odurzających. Usłyszał 83 zarzuty usiłowania zabójstwa
Pilot samolotu, który podczas niedzielnego lotu niemal doprowadził do wyłączenia silników maszyny, przyznaje, ze był pod wpływem narkotyków. Zeznał również prokuraturze, ze m.in. nie spał dłużej niż 40 godzin…
W toku śledztwa na jaw wychodzą kolejne fakty. Joseph David Emerson to pilot linii Alaska Airlines, który został aresztowany w niedzielę wieczorem i oskarżony o usiłowanie zabójstwa 83 osób
Pilot niemal doprowadził do katastrofy. Samolot lądował awaryjnie
Załoga lotnicza poinformowała w niedzielę służby naziemne, że podczas lotu Horizon Air z Everett w stanie Waszyngton do San Francisco w Kalifornii, jeden z pilotów próbował wyłączyć silniki.
Sprawcą był Joseph David Emerson - pilot linii Alaska Airlines. W kokpicie maszyny znajdował się tuż za dwoma oficerami. Podczas lotu był już po służbie i zajmował tzw. “jump seat”, czyli dodatkowe siedzenie w kabinie. Jest to dosyć popularna procedura wśród załogi.
Pilot podczas lotu był pod wpływem środków odurzających
Lot 2059 linii Horizon Air został skierowany awaryjnie do Portland, gdzie samolot przewożący 83 osoby bezpiecznie wylądował, a 44-letni podejrzany został natychmiast zatrzymany przez policję.
Po aresztowaniu przyznał prokuratorom, że po raz pierwszy zażył grzyby psychodeliczne. Z zarzutów federalnych wynika również, że kiedy został unieruchomiony, próbował jeszcze chwycić się klamki wyjścia awaryjnego. Po tym, co załoga określiła jako “ krótką walkę trwającą około 30 sekund”, Emerson opuścił kokpit – podało FBI.
Przyznał, że przeżywa „załamanie nerwowe” i ma depresję
Z ujawnionych dokumentów wynika także, że pilot miał halucynacje. Powiedział funkcjonariuszom, że kiedy pociągnął za wyłącznik awaryjny, wydawało mu się, że śni. Dodał także, że przeżywa „załamanie nerwowe” i od około sześciu lat zmagał się z depresją. Niedawno zmarł jego przyjaciel.
Z dokumentów sądu stanowego wynika także, że Emerson zażył „magiczne grzybki” około 48 godzin przed incydentem. Dokumenty nie zawierały szczegółowej informacji na temat ilości psilocybiny z grzybów, którą według niego samego spożył. Nie jest również jasne, czy władze poddały go testowi na obecność narkotyków. Kevin Sonoff z biura prokuratora amerykańskiego okręgu Oregon powiedział, że sprawa jest nadal przedmiotem dochodzenia.
