Peru. W ramach protestu porwano prawie 100 turystów. Wśród przetrzymywanych są kobiety i dzieci
W ramach protestu mieszkańcy wioski Cuninico położonej w Peru porwali grupę turystów liczącą prawie 100 osób. Tubylcy wzięli zakładników, wśród których znalazły się także kobiety i dzieci. Wszystko po to, aby zwrócić uwagę władz na istotny problem związany z zanieczyszczeniem wody.
Rdzenni mieszkańcu osady w Puszczy Amazońskiej niejednokrotnie sygnalizowali, że wody w ich regionie są zanieczyszczone przez wycieki ropy, które powtarzały się w minionych latach. Ich apele nie przynosiły spodziewanego skutku, a więc posunęli się do zatrważających półśrodków.
Porwano prawie 100 turystów, w tym kobiety i dzieci
Na porwanym przez miejscową ludność statku rzecznym, który przemierzał trasę między dwoma miastami regionu Amazonii, przebywało 75 Peruwiańczyków i 23 obcokrajowców. Pasażerowie zostali zatrzymani 3 listopada w połowie trasy przez mieszkańców wioski Cuninico. Wśród zakładników znaleźli się Szwajcarzy, Amerykanie, Hiszpanie, Francuzi i Brytyjczycy.
- Uznaliśmy, że jesteśmy zobowiązani do podjęcia tego kroku, aby zwrócić uwagę państwa, które nie zwróciło na nas uwagi przez osiem lat - mówi przywódca ludności, Wadson Trujillo.
Wśród zatrzymanych była Angela Ramirez, która opowiedziała, jak przebiegało całe zajście. Kobieta zrelacjonowała, że cała grupa była kilkukrotnie karmiona przez porywaczy. Nikt nie ucierpiał na zdrowiu, czego dowodem jest nagrany przez nią film.
Po około 24 godzinach turyści zostali wypuszczeni, a niedługo później swój apel wystosowali rdzenni mieszkańcu Amazonii.
Koszmar mieszkańców Amazonii, "Dzieci mają tę truciznę w swojej krwi"
Wyciek ropy do wód znajdujących się nieopodal wioski Cuninico ma opłakane skutki nie tylko na środowisko naturalne, ale również tamtejszych mieszkańców. Osoby zamieszkujące Amazonię żywią się głównie rybami żyjącymi w rzekach, w związku z czym przez ostatni czas łowili je z zanieczyszczonego zbiornika wodnego. Zdaniem tubylców ich apelami i pogarszającym się stanem zdrowia zupełnie nie interesowały się władze.
Wyciek ropy miał miejsce w 2014 roku, a następnie we wrześniu 2022 roku. To przyczyniło się do zdecydowanego pogorszenia się stanu zdrowia tysiąca mieszkańców wioski i około 80 innych społeczności. Jeszcze w 2016 roku tamtejsze Ministerstwo Zdrowia poddało badaniom próbki krwi mieszkańców Amazonii, a ich wyniki były zatrważające. Połowa z nich wskazywała, że poziom rtęci i kadmu jest wyższy, niż zaleca WHO.
- Dzieci mają tę truciznę w swojej krwi. Ludzie codziennie cierpią na problemy żołądkowe. Taka jest codzienność - mówi przywódca rdzennej społeczności Wadson Trujillo.
Trujillo nie ukrywa, że jeśli władze nadal pozostaną obojętne na ich proszenie o pomoc, będą protestować dalej. Między innymi planują nadal blokować trasy statków. Protestujący już wcześniej całkowicie zablokowali ruch statków na rzece Marañon.
-
Morskie Oko znów ma lokatorów. Kolonia bobrów rozgościła się w Tatrach
-
Kolejka na Kasprowy Wierch nie kursuje. Utrudnienia nie zniechęciły turystów
-
Turyści pozywają TUI. “Po wczasach rozchorowało się ponad 40 osób”
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami, lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres: redakcja@turysci.pl.
źródło: tvn24.pl