Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Lotniska i linie lotnicze > Pasażerowie wracali do Polski. Nagle na oczach pilota zaczęła pękać szyba w kokpicie
Angelika Czarnecka
Angelika Czarnecka 05.11.2023 17:30

Pasażerowie wracali do Polski. Nagle na oczach pilota zaczęła pękać szyba w kokpicie

Pokład samolotu
Fot. Klaudia Zawistowska-Turyści.pl

Decyzję o awaryjnym lądowaniu podejmuje pilot w ostateczności. Tym razem w trosce o bezpieczeństwo wszystkich pasażerów na pokładzie, było to konieczne. Samolot nagle zboczył z kursu nad Morzem Egejskim i zamiast w Katowicach wylądował w Atenach.

Z pewnością lot na trasie Egipt- Polska podróżni zapamiętają na długo. 

Usterka na pokładzie polskich linii lotniczych

Do groźnego incydentu doszło w niedzielę, 5 listopada na pokładzie samolotu polskich linii Enter Air na trasie z Marsa Alam w Egipcie do Katowic. Jak podaje TVN24, według relacji świadków w kokpicie pękła szyba.

“Załoga samolotu ENT4236 (...) zidentyfikowała w trakcie lotu usterkę i zgodnie z procedurami podjęła decyzję o lądowaniu na innym lotnisku niż docelowe” - cytuje biuro prasowe stacja TVN24. 

Samolot lądował awaryjnie. Co z pasażerami?

Jak wynika z oświadczenia biura prasowego Enter Air, cytowanego przez stację, samolot został przekierowany do Aten. “Pasażerowie oczekują pod opieką służb lotniskowych na drugi samolot, którym w godzinach popołudniowych wystartują w drogę powrotną do Polski” - cytuje stacja.

Z pewnością podróżni nie byli zachwyceni wydłużeniem się podróży, jednak chodzi przede wszystkim o ich bezpieczeństwo. Samolot spodziewany jest w polskim mieście w godzinach wieczornych. 

To nie pierwsza taka niebezpieczna sytuacja

Incydentów awaryjnym lądowaniem można by wymieniać mnóstwo. Jeszcze niedawno pisaliśmy o samolocie linii British Airways lecącego z Tokio do Londynu, który to po siedmiu godzinach został przekierowany na Alaskę.

W samolocie zaobserwowano dym, który jak się okazało, wywołało urządzenie jednego z pasażerów. Niepokojący dym zmusił wówczas pilota do zgłoszenia alarmu i wylądowania w innym miejscu. Maszyna stała na lotnisku przez cztery godziny. Wykonano przegląd techniczny, jednak pasażerowie mogli ponownie wsiąść do samolotu następnego dnia. W sumie cała podróż trwała 30 godzin.