Obiekt zbliża się w kierunku Ziemi. Może wylądować "na czyjejś głowie"
Naukowcy przyznają, że nie mają pojęcia, gdzie dokładnie wyląduje satelita, który w ciągu najbliższych kilku dni uderzy w Ziemię. Twierdzą też, że najprawdopodobniej “rozpadnie się na kawałki”.
Do zdarzenia ma dojść już w tym tygodniu. Według NASA istnieje szansa 1 na 2500, że może wylądować “na czyjejś głowie”, oczywiście w niedosłownym znaczeniu.
Satelita wraca na Ziemię po prawie 30 latach
W momencie wystrzelenia w kwietniu 1995 r. ERS-2 był najbardziej dopracowanym obiektem do obserwacji planety, jaki kiedykolwiek stworzono w Europie. Razem z niemal identycznym ERS-1 zebrał mnóstwo cennych danych o powierzchni lądów Ziemi, oceanach i czapach polarnych, a także monitorował klęski żywiołowe, takie jak poważne powodzie czy trzęsienia ziemi w różnych miejscach na świecie.
W 2011 roku ESA podjęła decyzję, by zakończyć misję. Przeprowadzono serię manewrów deorbitacyjnych, aby obniżyć średnią wysokość satelity, a także zmniejszyć ewentualne ryzyko kolizji z innymi tego typu obiektami. Trzynaście lat później satelita ponownie wchodzi w niższe warstwy atmosfery ziemskiej, gdzie zacznie się spalać.
Kiedy i gdzie wyląduje obiekt?
To nie jedyna zaskakująca informacja prosto ze świata nowinek kosmicznych. Oprócz satelity na niebie w ostatnich tygodniach miała miejsce pełnia tzw. Wilczego Księżyca, którą uwiecznił na zdjęciu pewien Polak. 17-latek otrzymał od NASA nagrodę APOD (Astronomical Picture of the Day). Powróćmy jednak do zbliżającej się w kierunku Ziemi satelity.
Jak wynika z szacunków ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej) obiekt, znany jako europejski satelita teledetekcyjny 2 (ERS-2), ponownie wejdzie w atmosferę. Stanie się to najprawdopodobniej w środę, 21 lutego o godzinie 2:34 w nocy. Naukowcy jednak biorą pod uwagę margines błędu.
ESA twierdzi: “Chociaż możemy przewidzieć ponowne wejście na ziemię w ciągu kilku dni, nie jest możliwe, aby przewidzieć, kiedy i gdzie satelita ponownie wejdzie na orbitę przed kilkoma ostatnimi orbitami. W miarę zbliżania się dnia ponownego wejścia na orbitę będziemy mogli przewidzieć czas i miejsce z coraz większą pewnością. Podczas ponownego wejścia satelita rozpadnie się na kawałki, z których większość ulegnie spaleniu. Ryzyko związane z ponownym wejściem satelity jest bardzo niskie”.
Satelita całkiem zmienił pogląd na świat
Sytuacja jest stale monitorowana. Europejska Agencja Kosmiczna zadeklarowała się, że będzie na bieżąco informować o dalszych etapach. “Satelita ERS-2 wraz ze swoim poprzednikiem ERS-1 zmienił nasz pogląd na świat, w którym żyjemy” - powiedział Mirko Albani, szef programu Heritage Space w ESA, cytowany przez “The Mirror”. “Dostarczył nam nowych informacji na temat naszej planety, chemii naszej atmosfery, zachowania naszych oceanów i wpływu działalności człowieka na nasze środowisko” - dodał.
Źródło: