O "małym Tokio" słyszeli nieliczni. Drugiego takiego miejsca nie znajdziesz w całej Europie
Choć rozpoczęła się już kalendarzowa jesień, pogoda wciąż sprzyja weekendowym wycieczkom i odkrywaniu obcych kultur. Na mapie Polski znajdziemy mnóstwo atrakcyjnych miejsc na późny urlop w październiku czy listopadzie, jednak warto również zajrzeć do naszych sąsiadów. “Małe Tokio” to doskonała alternatywa dla tych, którzy szukają japońskiego uroku, ale bez konieczności spędzenia ponad 10 godzin w samolocie.
"Małe Tokio" w centrum Europy. Znajduje się tylko kilka godzin drogi z Polski
Wakacje za nami, a więc najwyższy czas rozejrzeć się za posezonowymi kierunkami podróży. O ile nie damy się wpędzić w jesienną chandrę, to “shoulder season”, czyli przejściowy sezon turystyczny, stwarza naprawdę doskonałe warunki do zwiedzania muzeów, galerii sztuki czy historycznych zabytków. Wybór turystów pada przeważnie na europejskie stolice, m.in. Lizbonę, Pragę, Rzym czy Madryt lub inne duże metropolie, gdzie łatwo się dostać samochodem, samolotem, koleją lub autobusem. Taką wycieczkę można więc zorganizować bardzo szybko i bez zbędnych wydatków.
Jesień to również znakomita pora roku na wyjazd do Azji, gdzie ustępują wysokie temperatury, a niższa wilgotność powietrza przestaje odbijać się na naszym samopoczuciu. Jeżeli pociąga Cię wizja wyprawy do Kraju Kwitnącej Wiśni, ale nie udało się “zachomikować” wystarczającej ilości urlopu, to na liście godnych polecenia atrakcji jest niemiecki Düsseldorf, w którym mieści się japońska dzielnica. Wczesną jesienią “małe Tokio” zyskuje wyjątkowy charakter i do złudzenia przypomina tętniącą życiem stolicę Japonii.
City break w Japonii? "Małe Tokio" nad Renem leży w zasięgu ręki
Düsseldorf to jedno z największych miast w Niemczech, położone przy dolnej części Renu. Stolica kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia dzieli się na dziesięć dzielnic, z czego jedna z nich - “małe Tokio” (Klein-Tokio - przyp. red.) - oferuje turystom możliwość zanurzenia się w japońskiej kulturze. Miasto, będące ośrodkiem przemysłowym w zachodnich Niemczech, jest obecnie domem dla około 10 tysięcy Japończyków, co czyni je trzecim największym skupiskiem Japończyków w Europie, po Londynie i Paryżu.
Po II Wojnie Światowej do Düsseldorfu zaczęło przyjeżdżać coraz więcej Japończyków, a niektórzy nich zostawali tutaj na stałe. Pierwsi Japończycy osiedlili się w Düsseldorfie w latach 50. XX wieku, otwierając biznesy oparte głównie na handlu urządzeniami eksportowanymi do swojej ojczyzny. W kolejnych latach przybyło japońskich firm reprezentujących zróżnicowane branże, które pragnęły rozszerzyć swoją działalność na Europę.
U schyłku minionego wieku mieściły się tam już nie tylko filie przedsiębiorstw, ale i dziesiątki japońskich sklepów, supermarketów o bogatym asortymencie, lokali usługowych, barów i restauracji. Mieszczą się tu również szkoły i przedszkola, w których uczniowie objęci są programem nauczania wyłącznie w języku japońskim, a nawet świątynia buddyjska Ekō-Haus , gdzie prócz modlitwy można poćwiczyć tradycyjną japońską kaligrafię. Ponadto w Düsseldorfie można przenocować w japońskim stylu, wybierając Hotel Nikko lub Asahi. Tuż obok hotelu mieści się Centrum Niemiecko-Japońskie.
"Małe Tokio" gastronomią stoi
Japoński biznes skupił się głównie w okolicach ulicy Immermann , niedaleko głównego dworca, gdzie znaki drogowe czy oznaczenia na parkingach są dwujęzyczne. To właśnie tam swe kroki powinni skierować turyści głodni wrażeń, a zwłaszcza miłośnicy japońskiej kuchni.
W promieniu kilkuset metrów znajdziemy piekarnie oraz restauracje z typowo japońskim menu, bez europejskich naleciałości. Wybór jest przeogromny: począwszy od najlepszej jakości sushi , przez uwielbiany przez Europejczyków rāmen, czyli zupę składającą się z miski bulionu i różnych dodatków , na ręcznie robionych słodkościach czy lodach z zielonej herbaty skończywszy.
Podczas wypadu do niemieckiego miasta warto również zwrócić uwagę na latarnie uliczne w unikalnym kształcie, które swoim wyglądem nawiązują do origami składanych w kształt żurawi. Warto pamiętać, że każdego roku na przełomie maja i czerwca w Düsseldorfie odbywa się Japan Tag, czyli Dzień Japoński. Jest to największy festiwal tego typu na świecie, podczas którego organizowane są pokazy sztuk walki, przymiarki tradycyjnego ubioru japońskiego, a także występy japońskich muzyków i wiele innych atrakcji. Całość wieńczy hanabi, co można przetłumaczyć jako “ogniste kwiaty”. Mowa oczywiście o pokazie fajerwerków.