Narciarz na zboczach Pilska uderzył w drzewo, nie udało się go uratować
Narciarz wypadł z trasy na zboczach Pilska, poniżej Hali Miziowej. Mężczyzna zjeżdżający na nartach z impetem uderzył w drzewo. Mężczyzna doznał rozległego urazu klatki piersiowej, wskutek czego później zmarł.
Narciarza nie udało się uratować
Jak poinformowała Gazeta Wyborcza, samego wypadku nikt nie widział. Narciarz szusował w pojedynkę. Najprawdopodobniej wyniosło go na jednym z muld, po czym wypadł z trasy i uderzył w pień drzewa. Wskutek zderzenia pękły mu żebra. Leżącego mężczyznę odnalazł inny narciarz przejeżdżający w pobliżu.
Na miejscu zjawili się ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy zdecydowali o wezwaniu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mężczyzna był reanimowany w helikopterze, jednak obrażenia okazały się na tyle poważne, że zmarł.
Początkowo służby podawały sprzeczne informacje na temat tożsamości narciarza. Ratownicy znajdujący się na miejscu poinformowali, że jest to 20-latek, góral z Korbielowa, który pracował dla Gliwickiej Agencji Turystycznej. Według wstępnych ustaleń policji jednak był to „34-letnim mieszkaniec powiatu oświęcimskiego”.
Jest to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek na trasach narciarskich w Beskidach. W miniony weekend interwencja ratowników GOPR była konieczna około 70 razy. Najczęściej były to jednak drobne kontuzje, ale doszło także do poważnych zdarzeń, z utratą przytomności.
Mimo zamknięcia stoków ratownicy GOPR musieli interweniować tej zimy ponad 500 razy. Zgłoszenia dotyczyły przede wszystkim turystów pieszych, wspinaczy i amatorów biegówek. Dotychczasowe wypadki były głównie drobnymi urazami rąk i nóg.
Beskidy gromadzą tłumy z całej Polski
W niedziele na beskidzkich stokach zgromadziły się tłumy turystów, które korzystały ze znakomitych warunków do jazd na nartach.
Trasa, z której wypadł zmarły mężczyzna, to leśna przecinka łącząca Miziową z halami Buczynka i Szczawiny. Ma kolor niebieski, jednak również na pozornie łatwych stokach trzeba bardzo uważać. Z powodu słońca pomieszanego z nocnym mrozem oraz ogromnej ilości narciarzy, na trasie utworzyły się muldy.
Podobna sytuacja ma miejsce na przecince ze Szczawin do stacji Kamienna-Solisko, która z powodu oblodzeń musiała zostać zamknięta. Jednak niebieska trasa z Miziowej musiała pozostać czynna, ponieważ jest to jedyny przesmyk łączący dwie główne strefy przeznaczone do zjeżdżania – trasę nad Jontkiem i ośrodkami wzdłuż Szczyrboku oraz nad stacją pośrednią Szczawiny (tzw. trasa FIS).
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
Zacznie się jutro o 8 rano. Wprowadzają nowe zasady dla Polaków
-
Zacznie się jutro o 8 rano. Wprowadzają nowe zasady dla Polaków
Źródło: Gazeta Wyborcza