Musi zapłacić ponad 28 tysięcy zł. Rowerzystka nie wytrzymała i pokazała list
Nie potrzebujesz ubezpieczenia OC, bo na co dzień poruszasz się rowerem, a nie samochodem? Okazuje się, że takie myślenie to błąd. Przekonała się o tym rowerzystka, która była sprawczynią kolizji.
Kosztowna stłuczka
Kobieta, która podzieliła się swoją historią w mediach społecznościowych i zdjęciem pisma z towarzystwa ubezpieczeniowego, była sprawczynią wypadku we wrześniu 2023 roku. To wtedy podczas zdarzenia drogowego doszło do uszkodzenia samochodu marki Mazda. Według ustaleń to rowerzystka poruszała się niezgodnie z przepisami ruchu drogowego.
Warto dodać, że ubezpieczenie OC nie jest wymagane w przypadku rowerów, jak się jednak okazuje, może uchronić nas od sporego wydatku. Kobieta, która spowodowała wypadek, będzie musiała ubezpieczycielowi oddać ponad 28 tysięcy złotych.
Prawo ubezpieczyciela
Z pisma udostępnionego w sieci wynika, że PZU wypłaciło właścicielowi uszkodzonego auta odszkodowanie, a następnie postanowiło skorzystać z prawa dochodzenia zwrotu od sprawcy zajścia – w tym przypadku rowerzystki. Tym, co jednak zadziwia, to wysokość opłaty.
Kobieta musi zapłacić ponad 28 tysięcy. Kwota zawiera również powstałe odsetki. W przypadku niewpłacenia należności, sprawa zostanie skierowana do sądu. A to, jak można się domyślać, jeszcze zwiększy kwotę.
Czytaj więcej: Dofinansowanie wczasów dla seniorów. Oto jakie warunki trzeba spełnić
Lepiej mieć OC
Sprawie przyjrzał się portal TVN24. Jak wynika z komentarza radcy prawnego, Aleksandra Daszewskiego, prawo jest w tym przypadku po stronie towarzystwa ubezpieczeniowego. Z opisu zdarzenia dowiadujemy się, że to rowerzystka jest sprawczynią wypadku i z uwagi na swoją winę, będzie musiała zapłacić za szkodę.
Daszewski zwraca dodatkowo uwagę, że coraz więcej rowerzystów decyduje się na wykupienie ubezpieczenia OC w życiu prywatnym.