"Mówili, że potrzebują pomocy". Przed ratownikami TOPR dotarł do nich dron, trudna akcja ratunkowa
Chociaż góry zachwycają o każdej porze roku, wszyscy, którzy decydują się na wyprawę szlakami, zwłaszcza tymi prowadzącymi na szczyty, powinni być świadomi, że nie ma z nimi żartów. W poważne kłopoty wpakowała się trzyosobowa grupa, która nie dała rady zejść samodzielnie po zdobyciu Rysów.
Turyści utknęli na Grzędzie
W ubiegły weekend z nocy z soboty na niedzielę do TOPR wpłynęło zgłoszenie od turystów, którzy pomimo późnej pory i dosyć trudnych warunków wciąż znajdowali się w wysokich partiach gór. Mianowicie schodząc z Rysów dwie kobiety i jeden mężczyzna utknęli na Grzędzie i nie byli w stanie dalej samodzielnie pokonać drogi w dół.
Ratownicy od razu wiedzieli, że dotarcie do nich nie będzie łatwym zadaniem. Ze względu na porę dnia, użycie helikoptera ratunkowego nie wchodziło w grę. Nie było chwili do stracenia, ponieważ temperatura mogła sprawić, że ich organizmy się wyziębią, czego konsekwencje mogą być tragiczne.
To królestwo all inclusive, teraz Polacy lecą tam na narty. Ma szansę wygryźć europejskie kurortyNocna akcja ratunkowa TOPR
Na pomoc turystom w potrzasku ruszyło 8 ratowników TOPR. Zanim jednak dotarli na miejsce, za pomocą drona dostarczyli im śpiwór, pakiety grzewcze i gorącą herbatę, aby chociaż trochę mogli się ogrzać w oczekiwaniu na osoby, które sprowadzę ich na dół.
Mówili, że potrzebują pomocy, nie potrafią samodzielnie kontynuować zejścia w bardzo trudnych warunkach. Turystów zastał zmrok, a dodatkowo zaczął wiać silny wiatru i panował mróz powodujący oblodzenia - mówił ratownik dyżurny TOPR Andrzej Maciata.
Ze schroniska nad Morskim Okiem wyruszyli doświadczeni ratownicy, którzy po wspinaczce dotarli do zmarzniętych i przestraszonych turystów. Ci pod nadzorem doświadczonych toprowców zeszli po 4 godzinach w niższe partie gór, gdzie można było odebrać ich autem i przetransportować bezpiecznie na Palenicę Białczańską.
W górach nie zawsze wystarczy odpowiedni sprzęt
To jest bardzo trudny szlak, więc samo posiadanie sprzętu do turystyki wysokogórskiej nie wystarczy. Trzeba mieć jeszcze odpowiednie umiejętności i stosownie zaplanować wyprawę do swoich możliwości - dodał ratownik TOPR.
Ratownicy TOPR zaznaczają, że chociaż turyści, którzy nie dali rady zejść samodzielnie po zdobyciu Rysów, byli wyposażeni w odpowiedni sprzęt, to nie on był powodem ich problemów. Na każdym kroku podkreślają, że wybierając się w bardziej wymagające partie gór, trzeba mierzyć siły na zamiary, o czym niestety niektórzy zapominają.
W górach, szczególnie na wystawach północnych jest ślisko i miejscami występują oblodzenia. Bezpieczne poruszanie się wymaga sporego doświadczenia i odpowiedniego sprzętu - przypomina TOPR w social mediach.