Mija 7 lat od katastrofy promu w Korei Południowej. W mediach pojawił się ostatnie SMS-y ofiar
Katastrofa promu Sewol w Korei Południowej wydarzyła się 16 kwietnia 2014 roku. Zginęło wówczas ponad 300 osób, z których większość to dzieci biorące udział w wycieczce. Media obiegły ostatnie wiadomości do ich rodziców.
Katastrofa wstrząsnęła nie tylko Koreą Południową, ale również całym światem. Wiele ofiar posłuchało błędnych instrukcji załogi, aby pozostać w swoich kabinach, gdy statek tonął. 254 ofiary to uczniowie szkół średnich i ich nauczyciele.
Katastrofa promu Sewol w Korei Południowej wstrząsnęła całym światem
Prom wypłynął z Incheon na wyspę Czedżu 16 kwietnia około godziny 8:30, a o 8:40 statek wykonał nagły zwrot, który spowodował przechył promu. Po zaledwie 10 minutach był przechylony o 30 stopni na lewą burtę.
Zgasły wszystkie światła, a przy wyłączonych silnikach niemożliwa była zmiana kierunku i statek zaczął dryfować na bok. Kapitan i załoga nakazali wszystkim pasażerom pozostać na miejscu, co później okazało się katastrofalne w skutkach.
Do godziny 9:30 pokład opuściło zaledwie 150 osób. Prom tonął przez 2,5 godziny. Udało się uratować 172 osoby, z czego pierwszymi byli kapitan, główny mechanik oraz starszy i drugi oficer.
W katastrofie zginęło 304 pasażerów i członków załogi, z czego 254 to uczniowie szkół średnich i nauczyciele z Danwon High School w Ansan. Jako pierwszy pomoc wezwał chłopiec na pokładzie, który zadzwonił do służb ratowniczych ze swojego telefonu komórkowego. Załoga wykonała wezwanie o pomoc kilka minut później.
W mediach pojawiły się ostatnie wiadomości ofiar do rodzin
Rodziny zmarłych udostępniły mediom ostatnie wiadomości ze swoimi najbliższymi. Student Shin Young-Jin, chwilę przed zatonięciem napisał do swojej matki „To może być ostatnia szansa, aby powiedzieć, że cię kocham", na co odpowiedziała mu: „Dlaczego? Kocham Cię mimo wszystko". Szczęśliwie chłopaka udało się uratować.
[Breaking] "We're inside the ship" - SMS sent from the sinking South Korean ferry #Sewol http://t.co/hZwdmSK2XS pic.twitter.com/6QoPbKVwHO
— NTA News (@NTANewsNow) April 17, 2014
Niestety, inni nie mieli tyle szczęścia. Jedno z dzieci napisało do swojego ojca: „Tato, nie martw się. Mam na sobie kamizelkę ratunkową i jestem z innymi dziewczynami. Jesteśmy w środku statku, jeszcze na korytarzu". Chłopaka nigdy nie odnaleziono.
Inny uczeń napisał do swojego brata: „Statek wpadł na coś i się nie rusza. Mówią, że straż przybrzeżna właśnie przybyła". Brat zdążył odpisać mu tylko: „Nie wpadaj w panikę. Po prostu rób to, co ci każą, a wtedy będzie dobrze", jednak nigdy nie otrzymał odpowiedzi.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Minister na konferencji powiedział o ważnym szczególe. Chodzi szczególnie o majówkę
Wyłożyli karty na stół. Mają dowody, że można bezpiecznie podróżować
Źródło: Onet