Rząd wprowadza lockdown od 8 do 24 stycznia. U naszych sąsiadów zapadła decyzja. Wszystko przez podróże
Z tego artykułu dowiesz się:
-
jak długo potrwa lockdown na Ukrainie
-
jakie restrykcje wprowadzi w styczniu ukraiński rząd
-
jak rząd ocenia obecną sytuację w kraju
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal "Tanie Loty" ukraiński rząd zdecydował się wprowadzić lockdown , który zacznie się 8 stycznia i będzie trwał do 24 stycznia 2021 roku. W okresie świąteczno-noworocznym zarówno mieszkańcy, jak i turyści mogą cieszyć się jeszcze z braku radykalnych restrykcji. Po Nowym Roku jednak większość atrakcji będzie zawieszona.
Akceptując plan, ukraiński premier Denys Szmyhal zaznaczył, że lockdown po świętach jest niezbędny. Nie tylko w kraju naszych sąsiadów eksperci obawiają się, że w tym okresie może dojść do skoku zarażeń koronawirusem . Wiele osób decyduje się wówczas na podróże – jedni odwiedzają rodzinę, inni wybierają się na wyjazdy turystyczne. Szef ukraińskiego rządu poinformował jednak, że służba zdrowia nadal radzi sobie z obciążeniem.
Ukraina wprowadzi lockdown już po pierwszym tygodniu stycznia
Jeszcze zanim na Ukrainie zapadnie lockdown, w okresie świąteczno-noworocznym zarówno mieszkańcy, jak i turyści mogą korzystać z najróżniejszych atrakcji. Przez cały grudzień nasi sąsiedzi nie wprowadzą dodatkowych restrykcji . To oznacza, że można wybrać się tam do kawiarni czy do kina.
Po wprowadzeniu lockdownu na Ukrainie 8 stycznia w życie wejdzie szereg surowych restrykcji. Zawieszona zostanie działalność instytucji kulturalnych (np. kin), siłowni oraz większości sklepów. Zamknięte będą również centra handlowe i jarmarki świąteczne. Lokale gastronomiczne będą mogły wydawać zamówienia na wynos lub w opcji z dowozem.
Na czas styczniowego lockdownu rząd wprowadzi też zakaz organizowania imprez masowych . Oprócz przedszkoli wszystkie placówki oświatowe zostaną zamknięte . Planowane są także pewne ograniczenia w transporcie publicznym. Podobnie jak w Polsce, wprowadzone restrykcje prawdopodobnie drastycznie ograniczą ruch turystyczny na Ukrainie.
Akceptując styczniowy lockdown, premier Denys Szmyhal potwierdził, że obecnie sytuacja na Ukrainie jest pod kontrolą. Dlatego rząd nie zdecydował się wprowadzić dodatkowych obostrzeń w grudniu. W ciągu ostatnich tygodni liczba zarażeń znacznie zmalała, co może być efektem weekendowego lockdownu w listopadzie oraz karania mandatami osób, które nie nosiły maseczek ochronnych.
Denys Szmyhal podkreślił też, że lockdown po świętach jest koniecznością, by przeciwdziałać powstaniu łańcucha zarażeń. 7 stycznia Boże Narodzenie obchodzą prawosławni oraz grekokatolicy. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal "Tanie Loty" w zeszłym tygodniu odnotowano spadek zarażeń aż o około 7,6 tysiąca osób mniej niż w poprzednim. Minister zdrowia Maksym Stepanow zauważył, że to pierwszy taki spadek od sierpnia.
Kolejny lockdown w Europie. Szereg radykalnych obostrzeń w Polsce do końca świąt
Chociaż lockdown nie został wprowadzony w Polsce, to w naszym kraju już w okresie świąteczno-noworocznym obowiązują obostrzenia, które na Ukrainie wejdą dopiero wraz z całkowitym zamknięciem kraju. Zgodnie z informacjami podanymi przez polski rząd obecne ograniczenia będą podtrzymane przynajmniej do 27 grudnia.
To oznacza, że do końca świąt otwarte będą jedynie sklepy oraz centra handlowe. Lokale gastronomiczne natomiast będą wydawały zamówienia na wynos lub w opcji z dowozem. Narciarze mogą natomiast korzystać ze stoków, jednak wszelkie pensjonaty oraz hotele nie mogą zakwaterować turystów, co stawia przedsiębiorców w dramatycznej sytuacji.
Skumulowane ferie będą trwały od 4 do 17 stycznia, co także niepokoi przedstawicieli branży turystycznej. Niedawno w tej sprawie wypowiadał się też burmistrz Zakopanego.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Źródło: Tanie Loty