Legendarny Orient Express zmienia trasę. Nie pojedzie do słynnej europejskiej stolicy
Na drodze legendarnemu Orient Expressowi staje brytyjska biurokracja. Do Londynu skład już nie zawita. Co to oznacza dla podróżnych?
Podróż Orient Expressem kosztowała tyle co roczna pensja
Orient Express, luksusowy pociąg kursujący na trasie Paryż - Konstantynopol na pierwszy kurs ruszył 4 października 1883 r. Podróż w idealnych warunkach kosztowała tyle, co roczna pensja pokojówki. Przez lata skład nie raz był tłem dla znaczących wydarzeń historycznych. To w jego wagonie 11 listopada 1918 roku został podpisany rozejm w Compiegne. 22 lata później Adolf Hitler w tym samym wagonie przyjął kapitulację Francji.
W drugiej połowie XX wieku marka Orient Expressu podupadła. Od 1977 trasa była regularnie skracana. Z marazmu zaczął ją wydobywać dopiero w 1982 r. milioner James Sherwood, który stworzył spółkę Venice-Simplon Orient Express. Od grudnia 2009 r. pociąg jeździ już tylko jako turystyczny. Choć są plany, by wrócił na regularną linię, teraz przewoźnik stanął przed kolejnym wyzwaniem. To brytyjska biurokracja.
Trudno uwierzyć w te luksusy w rosyjskim pociągu. W przedziale prysznic i prywatny sejf Dlaczego w pociągach nie ma pasów bezpieczeństwa? Odpowiedź może zaskoczyć
Pasażerowie, którzy wsiadali do Orient Expressu w Londynie, musieli na chwilę przesiąść się do autobusu
Przez ostatnie 40 lat (z wyjątkiem trudnych miesięcy podczas pandemii Covid) pasażerowie mogli wsiadać do luksusowego pociągu w London Victoria i podróżować po hrabstwie Kent, jedząc i pijąc w stylowych wnętrzach. Godzili się na niewielką niedogodność: w Folkestone przesiadali się do autokaru, który jeździł przez tunel pod kanałem La Manche na pokładzie promu Eurotunnel. Po przybyciu do Calais przesiadali się do pociągu Venice-Simplon-Orient Express, który jechał przez Paryż, Alpy i Weronę do Wenecji Santa Lucia. To już przeszłość.
Dodatkowa biurokracja na granicach spowodowana brexitem doprowadza do tego, że brytyjska część Orient Expressu zostanie wkrótce zlikwidowana.
Fot. Canva
Na granicy są kolejki. Orient Express nie będzie czekał na podróżnych z Wielkiej Brytanii
Dziennikarze brytyjskiej gazety The Independent informują, że Belmond, firma obsługująca pociąg Venice-Simplon-Orient Express, nie może sobie pozwolić na niepewność co do tego, ile czasu zajmie brytyjskim pasażerom wsiadanie do pociągu we Francji.
- Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Folkestone i pobliski port w Dover są granicami UE, gdzie odbywają się pełne kontrole paszportowe. Robią je francuscy urzędnicy.
- W ostatnich tygodniach w Dover zdarzały się wyjątkowo długie kolejki. W weekend od 31 marca do 2 kwietnia ludzie czekali w nich 12 godzin i dłużej.
- Wkrótce przekroczenie granicy zajmie posiadaczom brytyjskich paszportów jeszcze więcej czasu, bo będą od nich m.in. pobierane odciski palców.
- Belmond nie może ryzykować, że ich harmonogramy zostaną zakłócone. Podczas luksusowej wycieczki kolejowej z wykorzystaniem zabytkowego taboru kolejowego, ale kursującego po normalnych liniach, jest bardzo mało miejsca na manewry - wyjaśniają brytyjscy dziennikarze.
VSOE wpasowuje się w napięte regularne rozkłady zwykłych pociągów. Jeśli skład odjeżdża z opóźnieniem, konsekwencje są bardzo poważne – wydłużają czas podróży i potencjalnie zagrażają dalszym połączeniom lotniczym lub morskim w Wenecji.
- Wenecja Simplon-Orient-Express zawsze zapewniała wyjątkowe podróże dla gości i zawsze z powodzeniem przemierzała Europę, odwiedzając kilka krajów europejskich koleją o standardowym rozstawie torów - powiedział rzecznik Belmond dziennikarzom „The Independent”. - Oznacza to staranną koordynację naszego rozkładu jazdy z kolejami państwowymi, a to wymaga planowania z prawie 24-miesięcznym wyprzedzeniem - dodał.
Podróżni, którzy chcieli wsiąść do legendarnego pociągu w Londynie znajdą alternatywę. Przewoźnik radzi: „Wyjedź z Londynu na pokładzie Eurostar do Paryża i dołącz do Venezia Simplon-Orient-Express w nocnej podróży do Wenecji. Podróżuj stylowo po europejskim krajobrazie, zanim dotrzesz do Miasta Wody”.
Źródło: The Independent