Turyści narzekają na pamiątki sprzedawane na Krupówkach. „Na półkach widać masę tandety"
Krupówki to jeden z najsłynniejszych deptaków w Polsce. Nic dziwnego zatem, że zobaczyć tam można wiele straganów z pamiątkami. Oferta może jednak zadziwić, ponieważ już nie tak łatwo znaleźć tam tradycyjne góralskie wyroby. Z każdym sezonem wypiera je coraz więcej chińszczyzny.
Krupówki to punkt obowiązkowy podczas wizyty w Zakopanem. Wielu turystów właśnie tam kupuje pamiątki z pobytu w Tatrach. Kupimy tu zarówno oscypki, jak i klasyczne ciupagi czy wełniane swetry. Jednak z roku na rok coraz większą popularnością cieszą się upominki, które nie mają nic wspólnego z góralską tradycją;
„To już nie są te Krupówki, co kiedyś"
Duża liczba turystów na Krupówkach spowodowała rozkwit handlu w tym miejscu. Można tam kupić najróżniejsze drobiazgi, jednak, jak się okazuje, ceny mogą być tam mocno wygórowane. Chcąc kupić upominki dla najbliższych trzeba się więc liczyć ze sporym wydatkiem.
– Owszem, jest dużo ładnych rzeczy, ale jak każdego z rodziny chce się obdarować magnesem, to trzeba liczyć się ze sporym wydatkiem. Ceny rozpoczynają się od 12 zł, ale te ładniejsze są jeszcze droższe. Kapcie góralskie kosztują od 35 zł. Jakbym chciała kupić każdemu po magnesie i jakimś dodatku, to musiałabym wydać majątek – opowiada czytelniczka WP.
Ze względu na duże zainteresowanie turystów, sklepikarze stale muszą poszerzać swój asortyment. W efekcie można znaleźć tam już wszystko: od tradycyjnych oscypków, swetrów i kapci po upominki z metką „made in china".
– Na półkach widać masę tandety. Przykro się na to patrzy. Kto to wymyślił, żeby sprzedawać na deptaku fartuszki z cyckami? – pyta. – Jak owieczki to z cekinami, jak poduszki to w kształcie kupy. Dramat – dodaje.
Zwraca również uwagę, że na wielu stoiskach za 5 zł dostępny jest również „hel do gadania", pluszaki czy balony z postaciami z bajek. Na pierwszy rzut oka widać, że dzieci to jedna z najważniejszych grup docelowych dla górali sprzedających pamiątki.
Również sprzedawcy przyznają, że pamiątki, które sprzedają na Krupówkach pozostawiają wiele do życzenia. Dwoją się jednak i troją, żeby zadowolić klientelę i zarobić na chleb. Tradycyjne góralskie produkty nie sprzedają się bowiem już tak, jak kiedyś.
– To już nie są te Krupówki, co kiedyś – mówi jeden z górali w rozmowie z WP – Trzeba wymyślać cuda na kiju, bo ciupagi już nie wystarczają.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Dziesiątki osób na pokładzie, pilot wyłączył silnik. Awaryjne lądowanie samolotu
Co się dzieje na polskiej granicy? tysiące ludzi zawróciło, 1500 funkcjonariuszy
Źródło: WP