Kraina Wygasłych Wulkanów czeka na odkrycie. Można spędzić majówkę na śląskiej Fudżijamie
Miliony lat temu na Dolnym Śląsku były czynne wulkany. Po historii, która dziś wydaje się nieprawdopodobna, zostały geologiczne pamiątki, a wśród nich: śląska Fudżijama, czyli Ostrzyca Proboszczowicka, średniowieczny Zamek Grodziec na szczycie wulkanu czy wykute w skale Organy Wielisławskie. Są wyjątkową, choć mało znaną atrakcją turystyczną południowo-zachodniej Polski. To pomysł na majówkę pełną przygód.
Późnogotycki Zamek Grodziec na szczycie wygasłego wulkanu na Dolnym Śląsku
Tam, gdzie dziś zielenią się pola i rozciągają połacie łąk, gdzie piętrzą się porośnięte lasami pagórki, a nad wszystkim górują imponujące, ale spokojne jak skała wzgórza jeszcze 30 milionów lat temu czuć było tylko żar i dym, a w powietrzu unosił się pył. Wszystko zaczęło się 500 mln. lat temu.
To Kraina Wygasłych Wulkanów na Dolnym Śląsku. Idealny kierunek na majówkę, także dla rodzin z małymi dziećmi.
Wyprawę zaczynamy we wsi Grodziec w powiecie złotoryjskim . Na wygasłym wulkanie, na wysokości 389 m n. p. m, stoi późnogotycki zamek. Został zbudowany z bazaltu, czyli tej samej skały, na której go wzniesiono.
- Stoi na neku, czyli czopie, który zamknął krater wulkaniczny. Wulkan dymił jeszcze 30 mln. temu - mówi przewodnik Gracjan Kielijański w filmie opublikowanym przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
Pierwsze wzmianki o średniowiecznym zamku pochodzą z 1155 i 1175 roku. Należał najpierw do Bobrzan, a potem kolejnych książąt śląskich.
Jako warownia przestał pełnić swoją funkcję w czasie wojny trzydziestoletniej, kiedy został zdobyty i splądrowany. Podobny los spotkał budowlę pod koniec II wojny światowej. W swojej historii ma kilka dużych remontów.
Teraz zamek jest w dobrym stanie. Turyści mogą zwiedzać górną część: komnaty, krużganki i dziedziniec. Dodatkową atrakcją jest wystawa narzędzi tortur .
Do zamku warto zajrzeć w czasie tegorocznej majówki. Między 1 a 3 maja codziennie od godz. 10 do 20 będzie tam wiele atrakcji, w programie m.in. pokazy rycerskie i warsztaty dawnego rzemiosła oraz koncerty . Dzieci wezmą udział w grach i zabawach.
Niespodziankę organizatorzy zostawili na wieczór - zjawiskowy Fireshow, czyli nieziemski pokaz tańca z ogniem.
Na majówkowe wydarzenia obowiązują te same bilety wstępu na zamek co zwykle.
- 28 zł kosztuje bilet normalny, 23 zł - ulgowy.
- W soboty, niedziele i święta o godz. 13 zamek można zwiedzać z przewodnikiem, to oferta w cenie biletu, rezerwacja nie jest potrzebna.
- Zamek jest czynny codziennie od godz. 10 do 18.
Z wieży zamku rozpościera się panorama Dolnego Śląska. Widać stąd m.in. oddaloną o kilka kilometrów Ostrzycę Proboszczowicką Ruszamy!
Fot. Canva, Zamek Grodziec na Dolnym Śląsku
Śląska Fudżijama, czyli Ostrzyca Proboszczowicka
Ostrzyca Proboszczowicka to idealne miejsce na rodzinny, aktywny odpoczynek. U podnóża góry o wysokości 501 m n. p. m. jest parking leśny, miejsce na ognisko, piknik oraz mała stacja do naprawy rowerów.
Otaczają ją ścieżki rowerowe. Podjazd jest łagodny, poradzą sobie z nim nawet mniej wytrenowani. Na sam szczyt trzeba jednak wdrapać się po 240 schodkach. Przed nimi są ławeczki, gdzie można odpocząć, ale nie doradzamy, by tam już zostać, bo ze szczytu rozpościera się widok, którego żal nie zobaczyć.
- Schodami docieramy na śląską Fudżijamę (z wyglądu przypomina tę japońską) - mówi Kielijański. - Ze szczytu widać nawet Śnieżkę, oddaloną o jakieś 50 km. Z daleka, (ze ścieżki 50 km) stąd znakomicie widoczne - dodaje.
Ostrzyca jest najwyższym szczytem Pogórza Kaczawskiego. Przed II wojną światową leżała w granicach Niemiec, a nazywano ją wtedy Spitzbergiem.
To prawdziwa gratka dla geologów. W epoce lodowcowej wulkaniczne, zalesione dziś wzniesienie było nunatakiem, wystającym ponad lądolód.
W Krainie Wygasłych Wulkanów można zajrzeć nie tylko na szczyty dymiących niegdyś gór, ale i do ich wnętrza. Kilka kilometrów od śląskiej Fudżijamy jest kamieniołom Łomy. Zajrzyjmy tam!
Zamek Grodziec, fot. Canva
Po kamieniołomach w Krainie Wygasłych Wulkanów zostały wyjątkowe pamiątki
- Nieczynny kamieniołom koło Lubiechowej na zbudowanym z permskich trachybazaltów wzniesieniu Chmieleń (424 m n. p. m.) należy do najbardziej znanych stanowisk mineralogicznych na Pogórzu Kaczawskim - opisuje Piotr Migoń z Sudeckiej Zagrody Edukacyjnej. - Dzięki jego dużym rozmiarom – długości 150 m i wysokości ścian do 30 m – możliwy jest wgląd w budowę geologiczną. Składa się na nią siedem potoków lawowych o łącznej grubości około 60 m, z odmianami bardziej masywnymi, wykazującymi słabo wyrażony cios kolumnowy, odmianami pęcherzykowatymi oraz brekcjami wulkanicznymi, zbudowanymi z fragmentów lawy i materiału piroklastycznego - dodaje.
Emocji wyprawie doda fakt, że w kamieniołomie można odnaleźć agaty , po oszlifowaniu stają się wyjątkowej urody pamiątkami z gór.
Szczęśliwcy znajdują na Pogórzu Kaczawskim także piryt, azuryt, malachit, srebro rodzime, ametyst, kryształy górskie, cyrkon, rubin, granat, korund, topaz, szmaragd, a w rzece nawet złoto.
Jak kolekcjonować minerały?
- Dawny kamieniołom w Lubiechowej jest miejscem występowania minerałów atrakcyjnych dla kolekcjonerów (w tym agatów i ametystów).
- Poszukując okazów pamiętaj, aby nie niszczyć skał (nie wolno uderzać narzędziami w ściany kamieniołomu!) i pozostawić po sobie porządek.
- Zadbaj również o własny komfort i bezpieczeństwo – załóż dobre obuwie, nie wspinaj się po ścianach kamieniołomu i stromych zboczach.
Jeśli mowa o kamieniołomach na Dolnym Śląsku, nie sposób nie wspomnieć o Organach Wielisławskich w Sędziszowej.
To pamiątka po działającym tam w XIX wieku kamieniołomie, jedno z ważniejszych stanowisk geologicznych w regionie i kraju.
W wyrobisku odsłaniają się riolity, czyli bogate w krzemionkę skały wulkaniczne wieku permskiego.
- Są one regularnie spękane na podobieństwo wielkiego odwróconego wachlarza - opisuje Migoń. - Obecne są dwa główne kierunki pęknięć skały, które wspólnie tworzą setki przylegających do siebie wielokątnych słupów o średnicy 20–30 cm. Ułożenie słupów zmienia się w przestrzeni. W północnej części wyrobiska są one ustawione pionowo, co widać również w ścianach skalnych na północ od kamieniołomu, w części południowej ich nachylenie zmniejsza się, aż do poziomego. Taka zmienność wskazuje, że zastygająca lawa tworzyła formę kopuły - dodaje.
Organy Wielisławskie to początek trasy na szczyt góry Wielisławki, gdzie prowadzi ścieżka przyrodnicza . Idealna na wyprawę z dziećmi (przejście zajmie ok. godziny).
Z punktu widokowego pod szczytem widać całe Pogórze Kaczawskie.
Na górze dawniej był średniowieczny gródek. Później postawiono niewielki zamek, został zniszczony w połowie XV w. Pozostały po nim resztki fortyfikacji ziemnych.
Są tam też pozostałości po dawnej restauracji i kamiennej wieży widokowej, które działały tam przed II wojną światową.
Górę pokrywa stary, piękny las. Bez trudu znajdziemy w niej jaskinie i zapadliny, ale to miejsca dostępne dla wprawnych grotołazów.
Organy Wielisławskie w Sędziszowej, fot. Wikipedia
W Krainie Wygasłych Wulkanów dzieci mogą doprowadzić do erupcji wulkanu, dorośli degustować wino
Podczas wycieczki z dziećmi po Krainie Wygasłych Wulkanów warto zajrzeć do Sudeckiej Zagrody Edukacyjnej. Można tam zbudować własny wulkan i doprowadzić do jego erupcji albo spróbować wystać na dwóch nogach na symulatorze trzęsienia ziemi.
- Bilety: 15 zł normalny, 10 zł ulgowy, 40 zł rodzinny (dzieci do lat 4 i osoby z niepełnosprawnościami - wstęp bezpłatny).
- Zagroda jest czynna od wtorku do niedzieli między godz. 11 a 16.
Na Pogórzu Kaczawskim jest też coś wyłącznie dla dorosłych.
Winnica Agat w Sokołowcu to jedyne miejsce, gdzie winorośl wije się po ścianie wygasłego wulkanu. Czynny był jakieś 300 milionów lat temu. Poza degustacją, winnica oferuje także noclegi.
Fot. Canva
Źródła: Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, Geopark Kraina Wygasłych Wulkanów