Burmistrz Karpacza powiedział, co sądzi o złagodzeniu restrykcji. "Najgorszy był brak perspektyw"
Karpacz każdego roku w sezonie zimowym gości tłumy turystów. Niestety, tym razem jest inaczej ze względu na trwającą pandemię koronawirusa. Od 12 lutego zgodnie z rozporządzeniem rządu, hotele i stoki narciarskie będą mogły się otworzyć pod warunkiem zachowania reżimu sanitarnego. Tę decyzję w rozmowie z Rzeczpospolitą skomentował Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.
Burmistrz Karpacza: „żałuję, że restauracje nie zostaną otwarte"
Zapytany, jak oni przedsiębiorcy z Karpacza odebrali piątkową decyzję rządu o otwarciu w przyszłym tygodniu stoków narciarskich, hoteli i pensjonatów, bez wahania odpowiedział, że odczuł ogromną ulgę. Przyznał jednak, że taka decyzja zapadła zbyt późno.
- Martwi mnie jedna rzecz, że to jest – póki co tylko na dwa tygodnie i obserwowanie skali zakażeń. Ja jestem przekonany, że przy zachowaniu reżimu sanitarnego tu nic złego nie będzie się działo - mówi w rozmowie z RP burmistrz Karpacza. - Co więcej, żałuję, że restauracje nie zostaną otwarte, bo uważamy, że też można to by było w sposób bezpieczny i profesjonalny przeprowadzić, ale ok. A otwarcie stoków i hoteli to dobra wiadomość. Czekamy co dalej.
Przyznał również, że ciężko powiedzieć, jak przedsiębiorcy z miasta poradzili sobie w czasie tego drugiego lockdownu, ponieważ szara strefa też funkcjonowała i pensjonaty, które nie dostały wsparcia pozostawały otwarte.
- Najgorszy w tym wszystkim był brak perspektyw, kiedy to się wreszcie skończy. W piątek padała jakaś konkretna data, wreszcie możliwość zarabiania, wreszcie danie szansy przedsiębiorcom, na to, żeby mogli to robić. I to jest budujące - mówi. - Oni już wiedzą, że po 12 lutego będą mogli funkcjonować, to jeszcze zacisną pasa, ale mają już to światełko w tunelu. I to jest budujące w tym wszystkim, że wreszcie wracamy do normalności.
Karpacz, podobnie jak inne górskie kurorty mógł się starać o rządowe wsparcie dla gmin górskich. Jak opowiedział burmistrz, w przypadku tego miasta będzie to 5 mln zł – to jest 40 proc. średniej rocznej kwoty na inwestycje w ciągu ostatnich pięciu lat.
Karpacz, fot. Pixabay/ przemokrzak
- Cieszę się, że takie wsparcie będzie, ale ono nie spadło nam jak gwiazdka z nieba, tylko zostało wypracowane w ramach porozumienia gmin górskich. My bardzo intensywnie o takie wsparcie zabiegaliśmy, pracowaliśmy nad takim wsparciem dla naszych gmin. Na szczęście dostaniemy pieniądze, choć tutaj można by jeszcze dyskutować, w jaki sposób te środki mają być wydane - mówił burmistrz Karpacza.
Jak dodał, miasto ma również drugi instrument wsparcia w ramach pomocy dla gmin górskich: możliwość zwolnienia lokalnych przedsiębiorców z podatku od nieruchomości i zwrot z budżetu państwa do 80 proc. tej kwoty. Przyznał jednak, że jest to swego rodzaju problem, bo te rządowe środki też muszą być przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę turystyczną szeroko rozumianą. Zwrócił uwagę, że gdyby pieniądze z podatku od nieruchomości normalnie wpłynęły do urzędu, dałoby to miastu możliwość płynności finansowej i płacenia nimi za wydatki bieżące: tu i teraz. A tych pieniędzy aktualnie mu brakuje.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Zderzenie samolotu WizzAir na polskim lotnisku. Służby w akcji
Europejski kraj znosi część restrykcji. Część podróżnych wjedzie bez testów
Źródło: Rzeczpospolita