Karetki pod hotelem nad Bałtykiem. Zimowe wakacje przypłacili życiem
Zima nad Bałtykiem jest coraz popularniejszym rozwiązaniem. Niestety osoby, które postanowiły zatrzymać się w jednym z hoteli na wyspie Uznam, nie będą dobrze wspominały tego wyjazdu.
We wtorek rano mieszkańców kurortu wypoczynkowego Heringsdorf na wyspie Uznam mogły obudzić dźwięki syren karetek pogotowia, a także światła kogutów. Wszystko z powodu nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło w jednym z tamtejszych hoteli.
Jedna ofiara wypadku w hotelu nad Bałtykiem
Jak informują niemieckie media, we wtorek rano dwóch gości w wieku 56 i 52 lat pochodzących z Bawarii miało opuścić hotel. Wcześniej zamówili transfer. Jednak kiedy o umówionej porze się nie pojawili, obsługa postanowiła sprawdzić, co się stało.
Po wejściu do pokoju okazało się, że obaj turyści są nieprzytomni. Starszy z nich zginął na miejscu. Drugiego samolotem przetransportowano do szpitala w Berlinie. Jego stan określa się jako krytyczny.
W hotelu na wyspie Uznam było 65 gości. Sześciu trafiło do szpitala
Chwilę po tym, jak znaleziono dwóch nieprzytomnych gości, na miejsce wezwano służby. Strażacy stwierdzili, że w budynku jest podwyższony poziom tlenku węgla (CO). Chwilę później zarządzono natychmiastową ewakuację całego obiektu. W hotelu miało przebywać 65 gości. Wszystkich znaleziono inne miejsca noclegowe.
Do hotelu wezwano również kolejnych strażaków, a także pogotowie ratunkowe. W sumie na miejscu pojawiły się 52 jednostki służb ratunkowych. Sześciu kolejnych turystów skarżyło się na bóle głowy i nudności, będące objawami zatrucia tlenkiem węgla. Przewieziono ich do szpitala.
Sprawa pozostaje zagadkowa. Służbom na razie nie udało się ustalić, dlaczego w budynku zaczął się ulatniać tlenek węgla. Przypomnijmy, że bywa on nazywany "cichym zabójcą". Gaz ten nie ma zapachu, smaku, ani koloru. Niestety CO błyskawicznie wchodzi w reakcję z krwią i uniemożliwia dostarczenie tlenu do organów i mózgu. Śmierć przychodzi bardzo szybko.
Zobacz też: Górale płaczą, a w innych regionach euforia. “Najlepsze ferie od 2019”
Nad Bałtykiem wszyscy są poruszeni
"Wszyscy tutaj jesteśmy głęboko zasmuceni. Nastrój jest bardzo ponury" – przyznała w rozmowie z niemieckimi mediami burmistrz Heringsdorf Laura Isabelle Marisques.
Niemieckie media dodały również, że we wtorek po południu gościom pozwolono wrócić do hotelu w celu odebrania pozostawionych tam rzeczy. Na miejsce wezwano biegłego, który ma pomóc w ustaleniu przyczyn tragedii.
Źródło: live.vodafone.de