"Król polskich hoteli" ma tragiczną wizję wprowadzenia obostrzeń. Ostre słowa, dramat całej branży
Z tego artykułu dowiesz się:
z jakich metod mogą skorzystać hotelarze, by ratować przedsiębiorstwa
w jakiej sytuacji znajduje się sieć hoteli Tadeusza Gołębiowskiego
jaka przyszłość może czekać hotele jego zdaniem
Hotele od ponad miesiąca muszą radzić sobie bez turystów. Taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez wiele tygodni, w dodatku od 28 grudnia restrykcje będą jeszcze ostrzejsze. Przedsiębiorcy są coraz bardziej zaniepokojeni i boją się o przyszłość branży. Niedawno w tej sprawie wypowiedział się Tadeusz Gołębiewski, właściciel sieci obiektów noclegowych.
Hotele Gołębiewski to jedna z najbardziej znanych sieci w całej Polsce. Jeszcze przed ogłoszeniem przez ministra zdrowia nowych obostrzeń przedsiębiorca opowiedział na łamach portalu money.pl o trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się hotelarze. Zdaniem Tadeusza Gołębiewskiego wiele przedsiębiorstw czeka „dosyć powszechny upadek”.
Hotele będą musiały sobie radzić, ale rządowa pomoc jest niezbędna
Jeszcze przed ogłoszeniem nowych obostrzeń, Tadeusz Gołębiewski został zapytany przez dziennikarzy, co czeka hotele, jeśli rząd postanowi zawiesić całkowicie ich działalność. Przedsiębiorca opowiedział o metodach, jakie będą stosowali hotelarze, by przetrwać.
– Efekt będzie taki, że hotele trzeba będzie zamknąć, część pracowników pójdzie na urlop płatny, inni na bezpłatny. Inaczej firma nie wytrzyma – stwierdził Tadeusza Gołębiewskiego dla portalu money.pl.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez serwis, „król polskich hoteli" obecnie musi dokładać do każdego ze swoich trzech ośrodków 1,5 miliona złotych miesięcznie. Hotelarz podkreślił, że aktualnie obiektom „wystarcza tylko na prąd”. To pokazuje, z jakim kryzysem mierzy się cała branża.
Gołębiewski widzi przyszłość hotelarstwa w dość ponurych barwach. Zdaniem przedsiębiorcy upadek grozi wielu obiektom, dlatego pomoc ze strony rządu jest niezbędna do podtrzymania sektora.
– Z drugiej strony liczę na to, że ponieważ jest to powszechne i dotyczy całej branży, to będą jakieś zwolnienia podatkowe, ZUS-owskie i terminowe przesunięcia płatności – słowa Gołębiewskiego cytuje money.pl.
Wiele osób związanych z branżą hotelarską jednak podkreśla, że tarcza antykryzysowa nie działa poprawnie i obiekty noclegowe są wciąż pomijane, choć premier Morawiecki zapowiedział pomoc najbardziej dotkniętym branżom.
Hotele w pogłębiającym się kryzysie
Latem hotele mogły cieszyć się zniesieniem obostrzeń i gościć turystów, którzy mimo pandemii postanowili podróżować w wakacje. Od 7 listopada jednak ośrodki noclegowe nie mogą przyjmować wczasowiczów. Przez ostatnie tygodnie z usług korzystały jednak osoby przemieszczające się służbowo.
Obiekty przyjmowały turystów omijających przepisy, by ratować się przed coraz bardziej dotkliwymi stratami. Ostatecznie rząd postanowił przeciwdziałać takiej sytuacji i w czwartek 17 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdził, że po świętach hotele muszą być zamknięte. Łamanie restrykcji będzie wiązało się z surowymi karami, dlatego to najprawdopodobniej koniec hotelarskiego podziemia i kreatywnych przedsiębiorców.
Od 28 grudnia w hotelach będą mogli zatrzymać się wyłącznie pracownicy medyczni, pacjenci szpitali specjalistycznych oraz służby mundurowe. Obiekty noclegowe będą działały w takiej formie do 17 stycznia, ale niewykluczone, ze obostrzenia będą trwały dłużej.
Okres świąteczno-noworoczny będzie wiązał się z niemal całkowitym paraliżem ruchu turystycznego i stan ten utrzyma się do końca ferii zimowych. Premier niedawno poinformował też o możliwym ograniczeniu przemieszczania się.To natomiast może doprowadzić do ostatecznego wstrzymania sektora.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Money.pl/INNPoland