Studenci zginęli na górskim szlaku. Ponad 20 lat temu doszło do zagadkowej śmierci, co się stało pod Narożnikiem?
Z tego artykułu dowiesz się:
gdzie doszło do tragedii
w jaki sposób zginęli studenci
dlaczego postanowiono umorzyć śledztwo
Góry to miejsce piękne, ale i niebezpieczne. Wielokrotnie wydarzyły się tam tajemnicze historie. Jedną z nich jest zabójstwo, którego do tej pory nie udało się wyjaśnić. Znaleziono ciała dwojga młodych ludzi. Co właściwie się stało?
Wyszli w góry. Zostali zamordowani
Wszystko wydarzyło się przy szlaku wiodącym przez szczyt Narożnik w Górach Stołowych. 17 sierpnia 1997 para, która studiowała na wrocławskiej Akademii Rolniczej, wyruszyła z Dusznik w góry, kierując się niebieskim szlakiem do Karłowa. Byli to 22-letnia Anna Kembrowska oraz 25-letni Odżga.
W dniu tragedii dziewczyna zadzwoniła do swoich rodziców, aby poinformować ich, że wyruszają już do Krakowa, gdzie miał odbyć się obóz. Niestety, nigdy nie dotarli na miejsce. Wtedy do akcji wkroczył GOPR, który rozpoczął poszukiwania.
27 sierpnia 1997 udało im się znaleźć ciała zaginionych, które były w znacznym stanie rozkładu pod szczytem Narożnik, na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych. Jak poinformowano, ciała były częściowo obnażone.
Śledztwo było prowadzone przez grupę operacyjno-śledczą kryptonim „Narożnik” z KWP w Wałbrzychu. Ustalono, że Anna i Robert zginęli od strzałów w tył głowy oraz między oczy 17 sierpnia 1997 w okolicach godziny 17:00.
Specjaliści ocenili, że zabójstwo wyglądało na egzekucję. Pojawiło się więc kilka wariantów możliwego powodu. Podejrzewano, że mogło chodzić o porachunki z handlarzami amfetaminą, motyw seksualny, miłosny czy rabunkowy. Zbrodnię przypisywano również bezdomnym, którzy ukrywali się w okolicznych lasach, a także grupom neonazistowskim.
Zakończenie sprawy
Sprawa była prowadzona do 30 września 1998 roku. Wtedy postanowiono ją umorzyć z powodu niewykrycia sprawcy lub sprawców. Do dnia dzisiejszego nie udało się ustalić tożsamości sprawców oraz co mogło być powodem ich działania.
Policji udało się jedynie zdjąć linie papilarne, dzięki czemu można było ustalić, że sprawców było dwóch lub trzech. Znaleziono także świadków. Jedna z kobiet powiedziała, że słyszała krzyk oraz strzały.
Zabezpieczono wszelkie dowody. Duże nadzieje pokładano w aparacie fotograficznym, który został ukradziony ofiarom. Jego numery zostały upublicznione, ale po kilkunastu latach okazało się, że były fałszywe.
Jakiś czas temu pisaliśmy o miejscu turystycznym, które spodoba się fanom mrocznych, krwawych historii. Mowa o opuszczonej, francuskiej miejscowości Oradour-sur-Glane, gdzie w okresie II wojny światowej doszło do rzezi. Szczegóły na ten temat można znaleźć tutaj.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Uwaga, zacznie się już 1 września. Ogłosili poważne utrudnienia
Wyszedł w Tatry i aż go zamurowało. „Nie ma słów dostatecznie obelżywych"
Źródło: Wikipedia