Ewakuacja turystów z Orlej Perci. Dziewczyna miała atak paniki
Turystka w Tatrach z powodu paniki i blokady psychomotorycznej nie mogła zejść z Orlej Perci. W akcję ratunkową zadysponowano śmigłowiec TOPR, który musiał ściągać z grani ojca z dwiema córkami.
4 lipca w godzinach popołudniowych doszło do interwencji w rejonie Pościeli Jasińskiego na szlaku Orlej Perci w Tatrach Wysokich. Śmigłowiec ewakuował trzy osoby, które wezwały pomoc z powodu blokady psychicznej jednej z dziewczyn. Jej stan spowodował ograniczenie funkcji motorycznych, przez co mężczyzna i jego dwie córki nie byli w stanie zejść z góry.
Interwencja ratowników w Tatrach
Jacek Broński, ratownik pokładowy, który dyżurował w trakcie akcji, powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że trudno było dowiedzieć się od osób, które wezwały pomoc, co tak naprawdę się stało.
Po zebraniu przez ratowników podstawowych danych mieli natychmiast się oddalić. Udało się jedynie uzyskać informację, że uratowani turyści to ojciec z dwiema córkami.
Jak wynika z relacji ratowników u jednej z córek wystąpiła blokada psychiczna, która spowodowała ograniczenie możliwości motorycznych. Atak paniki udzielił się również reszcie grupy.
Na miejsce wezwali ratowników, ponieważ jak tłumaczyli, nie byli w stanie ani wędrować dalej, ani zejść na dół . Nie wykryto u nich jednak żadnych urazów fizycznych i hospitalizacja nie była konieczna.
Ataki paniki w Tatrach zdarzają się często i nie mogą być ignorowane
Ratownik podkreślił, że takie sytuacje w Tatrach zdarzają się dosyć często i zwykle decydują się na ściągnięcie tych osób śmigłowcem, żeby nie angażować w tym czasie ratowników, którzy mogą być w tym czasie potrzebni w innym miejscu.
Psycholog i psychoterapeutka magister Kinga Gdulska w rozmowie z Wyborczą tłumaczy, że blokada psychiczna mogła to być spowodowana atakiem paniki i lękiem, który gromadził się w turystce przez pewien okres i ujawnił właśnie w górach.
– Osoba, która doświadczyła epizodycznie czegoś takiego, powinna udać się do specjalisty . Tam na ścianie w górach coś się uruchomiło. Jeżeli to się zdarzyło raz, może się rozlewać w innych obszarach życia – mówiła Wyborczej Gdulska.
Zwraca również uwagę, że szybkie oddalenie się turystów od ratowników bez tłumaczenia i podziękowania może świadczyć o tym, że uznali, że ich obecność w tym miejscu była wyrazem nieodpowiedzialności.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
Chciała tylko skorzystać z toalety w Sopocie. Gdy usłyszała cenę, szczęka jej opadła
-
Ojciec z córkami chcieli wejść na Orlą Perć. Nagle doszło do dramatycznych scen
Źródło: GW