"Dramatyczne apele o pomoc". Kolejarze wyszli na tory w Katowicach. Pociągi opóźnione nawet o 400 min
Choć wakacje dobiegły końca, słoneczna pogoda wciąż zachęca turystów do podróżowania. Zdecydowana część z nich za środek transportu wybiera pociągi. Dzisiaj, tj. 3 września br. przemieszczających się w ten sposób mogły spotkać duże utrudnienia. Kolejarze w Katowicach wyszli na tory, co skutecznie skomplikowało przejazdy składów.
Protest kolejarzy w Katowicach
Jak informują lokalne media, z samego rana 3 września br. na tory w Katowicach wyszli strajkujący pracownicy kolei . W sumie z transparentami pojawiło się tam około 100 osób. Twierdzą, że do takich posunięć zmusiły ich grupowe zwolnienia w PKP Cargo i PKP Cargotabor.
O godzinie 8 rano protestujący skutecznie zablokowali odcinek torów na trasie Katowice Zawodzie-Katowice . Warto zaznaczyć, że to miejsce, w którym dziennie przejeżdża wiele pociągów kierujących się w różne strony Polski.
Otrzymaliśmy dramatyczne apele o pomoc ze strony pracowników PKP Cargo i PKP Cargotabor, którzy mają być masowo zwalniani z pracy. Dzisiaj obchodzimy 44. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Zamiast jechać na uroczystości do Jastrzębia-Zdroju, postanowiliśmy wziąć udział w tym spontanicznym proteście. Wesprzeć ludzi, którzy dzisiaj najbardziej potrzebują “Solidarności” - powiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „S”.
Opóźniania pociągów nawet o ponad 400 minut
W związku z protestem pracowników kolei doszło do masowych opóźnień pociągów . Jak informują lokalne media, ponad 22 pociągi miały zaburzony kurs, co spowodowało duże opóźnienia. Niektóre finalnie wyniosły nawet ponad 400 minut .
Na szczęście już ok. 10.30 katowicki węzeł kolejowy zaczął funkcjonować właściwie, a odcinek Katowice-Katowice Zawodzie wrócił do użytku. Sytuacja zaczęła się stabilizować, choć podróżujący pociągami, które w efekcie bardzo się opóźniły, na pewno nie kryli swojego rozgoryczenia.
Grupowe zwolnienia na kolei
Pracownicy kolei strajkiem chcą pokazać swoje oburzenie zwolnieniami grupowymi , do których ma dojść. W PKP Cargo stracić pracę może nawet 30% pracowników, a więc ponad 4 tys. osób. Z kolei w PKP Cargotabor zwolnionych miałoby zostać 752 pracujących. W obu przypadkach dotyczy to różnych grup zawodowych. Choć ma im przysługiwać odprawa pieniężna, w wysokości zależnej od pełnionej funkcji i obejmowanego stanowiska, nie jest to satysfakcjonująca rekompensata za utratę pracy.