"Dostają piany, bo odwaga im dopisuje". Rezydentka z Grecji gorzko o Polakach na all inclusive
Dla osób lubiących długie wyjazdy i poznawanie obcych kultur praca rezydenta biura podróży może urzeczywistnić marzenia. Oczywiście do zadań wakacyjnego opiekuna nie należą tylko spotkania informacyjne i sprzedaż wycieczek. W rzeczywistości jest to praca trudna i często niewdzięczna ze względu na problematyczne zachowanie turystów. Rezydentka dużego polskiego biura podróży opowiada, co nasi rodacy mają na sumieniu.
Dla turystów pozostaje dostępny przez całą dobę. Praca rezydenta nie dla każdego
Ze względu na atrakcyjne ceny wakacje all inclusive w Grecji cieszą się coraz większym zainteresowaniem zarówno w szczycie sezonu, jak i schyłku letniego odpoczynku. Pobyt na rajskich wyspach rozsianych na Morzu Egejskim i Jońskim w otoczeniu zabytków i zabierających dech w piersiach widoków to spełnienie marzeń niejednego polskiego turysty. Dodatkowo hotele oraz animatorzy zapewniają niemal całodobową rozrywkę dla gości, niejako zrzucając z nich odpowiedzialność za organizację czasu wolnego.
Wszystkimi innymi formalnościami zajmuje się rezydent, czyli wakacyjny opiekun, który dba o zadowolenie gości z wakacji i stara się być jak najbliżej swoich podopiecznych. Niestety pewnym wymaganiom polskich turystów trudno sprostać. Rezydentka z Grecji w liście do portalu Styl.fm podsumowała krótko, jakie zachowania Polaków na wakacjach sprawiają jej największy kłopot.
Czytaj więcej: "Nigdy więcej nie chcę tutaj wracać!". Gorzko o największej atrakcji Turcji
Rezydentka w Grecji podsumowała Polaków na all inclusive
Rezydent jest pracownikiem biura turystycznego, oddelegowanym do wybranego kraju w celu sprawowania opieki nad turystami na miejscu ich wypoczynku. Stała dostępność rezydenta pod telefonem, również w godzinach nocnych, to jeden z głównych czynników umożliwiających błogi relaks w trakcie urlopu. Jednocześnie to w niego uderza fala frustracji, gdy dojdzie do opóźnienia autokaru, usterki w pokoju hotelowym i innych nieprzewidzianych sytuacji.
Rezydentka pracująca w Grecji zwraca uwagę na nawyk, który Polakom wszedł w krew, a mianowicie niekończące się narzekanie. Część skarg jest rzecz jasna uzasadniona, niemniej w przypadku niektórych turystów każdy powód jest dobry, by wyrazić swoje niezadowolenie.
Wiecznie nie podoba im się zbyt duża liczba innych turystów, zarówno tych z Polski, jak i z innych krajów. Poza tym chcą, aby przy basenach DJ non stop puszczał polskie disco polo - opowiada rezydentka dużego polskiego biura podróży.
Polacy po alkoholu potrafią dać do wiwatu
Rezydentka z Grecji przyznaje, że miewała sytuacje, kiedy zachowanie polskich turystów wymykało się spod kontroli, a hotelarze zwracali się do niej z prośbą o doprowadzenie gości do porządku. Szczególnie w godzinach wieczornych urlopowicze demonstrują brak umiaru w piciu alkoholu, wiedząc, że w hotelowych barach obowiązuje nielimitowany dostęp do koktajli i innych napojów wysokoprocentowych. Kobieta zauważyła, że wielu z nich wyznaje zasadę, że “nic nie może się zmarnować”.
Samo chodzenie slalomem jest ich najmniejszym przewinieniem. Ludzie nie dość, że często dostają piany o drobnostki, to wychodzą liczne nieporozumienia między sobą, czy to wśród danej rodziny i ich waśni, czy też między obcymi, bo odwaga im dopisuje - opowiada rezydentka.
Czytaj więcej: Od Bałtyku, aż po Zakopane. Nowy, niepokojący trend wśród turystów. “My nie dyskryminujemy”
Brak umiaru w piciu alkoholu wiąże się nie tylko z awanturami, ale i sytuacjami stwarzającymi realne zagrożenie dla zdrowia i życia turystów znajdujących się pod opieką rezydenta.
Kiedyś jedna kobieta wpadła do basenu, bo po kilku głębszych zatoczyła się i nie złapała na nowo równowagi. Wyciągaliśmy ją w trójkę i trzeba było jej pomóc po wyjściu z wody - przywołuje sytuację pracowniczka biura podróży.