Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Poradnik podróżnika > Dlaczego na lotniskach musimy wyjmować laptopa z bagażu? Powód zaskakuje
Marta Lewkowicz-Popławska
Marta Lewkowicz-Popławska 17.09.2023 11:21

Dlaczego na lotniskach musimy wyjmować laptopa z bagażu? Powód zaskakuje

Kontrola bezpieczeństwa
fot. Jaromir Chalabala / Shutterstock

Wpadacie spóźnieni na lotnisko, nerwowo patrzycie na zegarek w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, w końcu wrzucacie bagaż na taśmę, a chwilę po tym czym pada pytanie o sprzęt elektroniczny. Oczywiście jest. Spakowany. A minut do odlotu coraz mniej. Też tak macie? 

Każdy sprzęt elektroniczny, który chcemy zabrać ze sobą do samolotu trzeba wypakować i umieścić w osobnym pojemniku. Dlaczego z torby lub plecaka trzeba wyjąć laptopa? Wyjaśniamy. 
 

Podstawa to dobre spakowanie bagażu

O tym, żeby nasza wizyta na lotnisku była jak najmniej stresująca warto pomyśleć już w trakcie pakowania. Trzeba to zrobić tak, aby laptop, aparat, czytnik książek czy inne urządzenia elektroniczne znajdowały się na wierzchu, albo pod ręką. Nie ma nic gorszego niż przepakowywanie się tuż przed taśmociągiem i mało pochlebne spojrzenia innych pasażerów. 

W trakcie podchodzenia do kontroli należy także wyjąć z bagażu podręcznego torebkę z umieszczonymi wewnątrz opakowaniami zawierającymi substancje płynne i umieścić ją w pojemniku wraz z innymi metalowymi przedmiotami. Będziemy również poproszeni o położenie na taśmie odzieży wierzchniej, a często także butów, szczególnie jeśli mają wyższą cholewkę. 
 

Laptop prześwietlany jest osobno

Skoro lotniska mają profesjonalny sprzęt i tak dokładnie nas sprawdzają, to po co wyjmować laptopa? Odpowiedź jest prosta. Baterie i niektóre elementy elektroniczne komputerów czy tabletów są zbyt "gęste", aby promienie rentgenowskie mogły przez nie w pełni przenikać. Szczególnie, jeśli system do skanowania nie jest najnowszy. Dotyczy to także kabli zasilających, kamer czy dużych aparatów fotograficznych. Osobne skanowanie elektroniki pozwala na dokładne sprawdzenie jej wewnętrznych komponentów na ekranie. W przypadku wątpliwości może się okazać, że zostaniemy poproszeni nawet o włączenie laptopa, żeby udowodnić, czy faktycznie działa. 

Elektronika zasłania także po prostu to, co jest pod spodem. Z takimi przedmiotami w bagażu podręcznym operatorzy kontroli bezpieczeństwa nie mogą użyć obrazu z prześwietlenia, żeby określić, czy nasza torba stanowi jakiekolwiek niebezpieczeństwo. A to już oznacza oznaczenie jej do przeszukania, co dodatkowo spowalnia nie tylko nas, ale także całą kolejkę.  
 

3D przyszłością lotnisk

Niektóre lotniska stosują już zaawansowane skanery tomografii komputerowej do tworzenia obrazów 3D, dzięki czemu wyjmowanie płynów czy elektroniki nie jest potrzebne. Zdecydowały się na to m.in. port lotniczy w Shannon w Irlandii, Dublin, London City, Cork czy Helsinki. Wiele ma takie plany. W przyszłości technologia ta może zostać dodatkowo ulepszona przez sztuczną inteligencję, aby wykrywać zagrożenia w znacznie szybszym tempie.

Póki co wykorzystywana jest do skanowania bagażu, ale nie można wykluczyć, że niedługo w ten sam sposób sprawdzani będą także sami turyści. Zanim takie rozwiązania pojawią się na wszystkich lotniskach, minie jeszcze sporo czasu, ale już widać, że ta nowa jakość w kontroli bezpieczeństwa jest przyszłością portów lotniczych. I naszych mniej stresujących wizyt na lotniskach.