Kramy i stragany na początku szlaku do Doliny Chochołowskiej
Rozgorzał spór wokół Siwej Polacy, znajdującej się przy wejściu do Doliny Chochołowskiej. Jak można zobaczyć na nagraniu użytkownika A Chodźże na pole! na YouTube, już rok temu było tam wiele straganów, a obecnie jest ich jeszcze więcej. Nie podoba się to zarówno części piechurów, jak i przedstawicielowi Wspólnoty Ośmiu Uprawnionych Wsi.
-
Na początku szlaku prowadzącym do Doliny Chochołowskiej, przy Siwej Polanie, przedsiębiorcy ustawiają coraz więcej kramów i straganów
-
Przedstawiciel Wspólnoty Ośmiu Uprawnionych Wsi, zarządzającej Doliną Chochołowską, twierdzi, że miejsce to staje się kopią Gubałówki
-
Na stoiskach kupić można zarówno drobiazgi, jak i upominki, pamiątki oraz jedzenie. Nie wszystkim turystom się to podoba.
Na nagraniu, które obejrzeć możemy na profilu A chodźże na pole! na YuTube, widać, jak wyglądał szlak i okolice Siwej Polany jeszcze rok temu. Nagranie stworzono we wrześniu 2020 roku, a okazuje się, że sytuacja od tamtej pory się niestety się nie poprawiła - kramów i straganów jeszcze przybywa.
Jak pisze Gazeta Krakowska, obecnie na Siwej Polanie stoisk jest coraz więcej. Przedsiębiorcy otwierają kolejne punkty, a turyści idący szlakiem prowadzącym do Doliny Chochołowskiej muszą minąć sklepiki z pamiątkami, chińskimi zabawkami, oscypkami, piwem i wieloma innymi „atrakcjami". Jak twierdzi Jan Piczura ze Wspólnoty Ośmiu Uprawnionych Wsi, która zarządza Doliną, wszystko to tworzy chaos, rozgardiasz, „wszystko jest z innej bajki", a w połączeniu „robi Bangladesz".
Przesyt „atrakcji" na Siwej Polanie?
Siwa Polana to początek szlaku prowadzącego na Dolinę Chochołowską. Trasa ta jest oblegana każdego roku przez turystów z całej Polski, ponieważ jest łatwa, niezbyt wymagająca i idealna na rodzinny spacer, nawet z niewielkimi dziećmi.
Aby jednak móc nacieszyć się górskim szlakiem, trzeba przejść pierwszy odcinek - pełen stoisk, sklepików, kramów, sprzedawców i innych, nieszczególnie estetycznie wyglądających „atrakcji". Widoki te niektórym osobom kojarzyć się mogą z Gubałówką, która od lat ma wizerunek wzniesienia, na którego szczycie znajdziemy zatrzęsienie sprzedawców czekających ze swoimi produktami na turystów.
Handlarze widzą w Siwej Polanie szansę na zarobek. Znaleźć tam można pamiątki, magnesy, oscypki, odzież, widokówki, jedzenie, picie i czego tylko turysta może zapragnąć. Jak pisze Gazeta Krakowska, piechurów przyciągnąć próbuje nawet park linowy znajdujący się niedaleko.
Takie zatrzęsienie kolorów, ofert, tablic z wypisanymi cenami i stołów z wyłożonym towarem jednak nie wszystkim się podoba. Jeden z turystów, który rozmawiał z GK, stwierdził, że na Siwej Polanie jest już wszystko to, co na Krupówkach oraz na Gubałówce. Pan Adrian przyznał w rozmowie z mediami, że był w czasie majówki w tym miejscu i jego zdaniem te kramy „ nie pasują do górskiej przyrody ".
Zauważył też, że wszystko to znajduje się przy szlaku turystycznym, który raczej nie kojarzy się z chodzeniem między sklepikami . Sytuacja ta nie podoba się również Wspólnocie Ośmiu Uprawnionych Wsi w Witowie, które zarządza Doliną Chochołowską.
W rozmowie z Gazetą Krakowską Jan Piczura tłumaczył, że choć do Wspólnoty należy droga, którą można jechać przez Siwą Polanę, to tereny wokół niej już są prywatne. Oznacza to, że ich właściciele mogą robić, co chcą i Wspólnota nie ma na to wpływu. Mężczyzna zaznaczył, że sam już starał się interweniować i sugerował przedsiębiorcom, że robią bałagan, lecz jego zdaniem im bardziej należy na zarobku.
Wpis na ten temat, autorstwa Gazety Krakowskiej, zamieszczony został również na grupie ZAKOPANE na Facebooku. Wywołał tam burzliwą dyskusję. Większość internautów zgodziła się z tezą, że Siwa Polana rzeczywiście zaczyna przypominać Gubałówkę i traci swój klimat. Niektórzy jednak zwrócili uwagę na istotny fakt - gdyby przedsiębiorcy nie zarabiali w tym miejscu, to nie powstawałyby kolejne kramy . Najwyraźniej więc nie wszystkim podróżnym taki wygląd początku szlaku do Doliny Chochołowskiej przeszkadza.
Polacy uwielbiają szlak na Dolinę Chochołowską
Dolina Chochołowska ma ok. 10 km długości, co czynią ją najdłuższą po polskiej stronie Tatr. Stanowi idealny punkt wyjścia w wyższe partie gór, ale jednocześnie jest doskonałym miejscem na spokojne wycieczki, np. z małymi dziećmi.
Niedawno o miejscu tym było szczególnie głośno, bowiem każdej wiosny oblegają je tłumy turystów. Czekają oni na pojawienie się kwitnących krokusów, których w Dolinie Chochołowskiej zawsze jest szczególnie dużo, a tym samym tworzą przepiękne krajobrazy.
Połacie trawy, pełne kwiatów, obejrzeć można m.in. na nagraniu opublikowanym przez Tygodnik Podhalański.
https://www.facebook.com/tygodnikpodhalanski/posts/4481069338587911
W tym roku liczne apele Tatrzańskiego Parku Narodowego o zrezygnowanie z wyjazdów „na krokusy" oraz niesprzyjająca pogoda sprawiły, że miejsce to odwiedziło o wiele mniej podróżnych niż zwykle. Wraz ze zbliżającymi się wakacjami jednak szlaki bez wątpienia znów zapewnią się piechurami.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
Nagły apel do Polaków, chodzi o jeden region. Pilna wiadomość do osób wyjeżdżających
-
Niestety, potwierdza się przykry scenariusz. Fatalna wiadomość dla Polaków
Źródło: Gazeta Krakowska