Celnicy na wyspie Baltara odkryli przemyt 185 żółwi lądowych. Były ukryte w walice
Celnicy pracujący na lotnisku na wyspie Baltra odkryli niecodzienny, okropny przemyt. W jednej z walizek, wysłanej z Galapagos, ktoś ukrył 185 małych żółwi lądowych. Zwierzęta były żywe, miały trafić do Ekwadoru.
-
185 żółwi było schowanych w walizce lecącej z Galapagos
-
Wykryli je urzędnicy celni na lotnisku na wyspie Baltra
-
Przemyt żółwi był wart 925 tysięcy dolarów (ponad 3,5 mln zł)
Celnicy na całym świecie zajmują się kontrolą bagaży i podróżnych, przemieszczających się między krajami. Znaczną część ich pracy stanowi udaremnianie przemytów nielegalnych towarów, a czasem również zwierząt. Niestety tak było w tym przypadku - ktoś usiłować przesłać 185 małych żółwi lądowych z Galapagos do kontynentalnej części Ekwadoru . Na szczęście transport udaremniono, ale niestety nie wszystkie stworzenia przeżyły.
Celnicy udaremnili przemyt 185 żywych żółwi
Na profilu Aeropuerto Ecológico Galápagos na Facebooku opublikowano relację z wyjątkowo przykrej akcji strażników celnych, która miała miejsce 28 marca. Jak czytamy we wpisie, służby zwróciły uwagę na walizkę, której zawartość wzbudziła ich podejrzliwość.
Bagaż miał trafić do miasta Guayaquil, a w jego wnętrzu znajdowało się 185 żółwi, owiniętych folią. Prawdopodobnie ochrona ta miała zmylić celników, jednak nie spełniła swojego zadania.
Zgodnie z informacjami przekazanymi do mediów, niestety 13 żółwi nie przeżyło podróży w skrajnie złych warunkach . Podkreślono, że liczba ta może się zwiększyć, co sugeruje, że część zwierząt nie jest w dobrym stanie.
Aby zrozumieć skalę przemytu, warto dodać, że cena małego, żywego żółwia, szacowana jest na ok. 5 tys. dolarów. Cały przemyt był zatem wart ok. 925 tysięcy dolarów .
Nadal nie wiadomo, kto odpowiada za tę sytuację, nie doszło też do żadnych aresztowań. Marcelo Mata, minister środowiska Ekwadoru, całą sytuację opisał jako „ zbrodnię przeciwko dziedzictwu naturalnemu i dzikiej faunie ".
Zwierzęta, które przeżyły, oddane zostały do ośrodka Fausto Llerena, znajdującego się na Sandta Cruz. Zajmą się tam nimi specjaliści.
https://www.facebook.com/aeropuertoecologicogalapagos/posts/3520384288066592
Czego nie można przewozić przez granicę?
Większość pasażerów nawet nie myśli o przewożeniu przez granicę tak oburzających „ładunków". Ich wiedza ogranicza się do zakazu wnoszenia zbyt dużych butelek z wodą, ostrych narzędzi czy rzeczy tak oczywistych jak np. różnego rodzaju broni.
Wiele miejsc na świecie słynie jednak z przemytu zwierząt czy przedmiotów o wyjątkowej wartości, które również nigdy nie mogą znaleźć się w walizkach. Zwykle takimi zakazami objęte są np. przedmioty wykonane z elementów pochodzenia zwierzęcego (np. biżuteria z piór dzikich ptaków).
Na terenie Unii Europejskiej można dostać karę do 5 lat więzienia za przewóz antyków oraz starych monet . Każdy kraj może definiować takie przepisy na własny sposób, przez co np. w Turcji nie można przewozić dywanów starszych niż 100 lat, a w Rosji obrazów, które mają więcej niż 50 lat (chyba że ma się pozwolenie).
W niektórych państwach nakładane są również zakazy, które Polakom mogą wydać się niecodziennie. Z Rosji np. nie można wywieźć więcej niż 250 gramów kawioru, a przysmaku z ryb jesiotrowatych nie możemy zabrać w ogóle.
Stany Zjednoczone natomiast zabraniały podróżnym przywozić niektórych świeżych owoców i warzyw, np. ogórków. Do Polski z Ukrainy nie można przetransportować produktów pochodzenia zwierzęcego jak np. mięsa lub mleka.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Źródło: Aeropuerto Ecológico Galápagos