"Było jak na Titanicu, myślałem, że umrę". Statek zaczął się przechylać, turyści żegnali się z bliskimi
Rejs wycieczkowcem to niewątpliwie ogromne przeżycie i ciekawa alternatywa na podróż. Niestety pasażerowie muszą liczyć się z tym, że niektóre momenty na pokładzie mogą wywołać u nich gęsią skórkę. Osobiście przekonali się o tym podczas tego rejsu. Część z nich skontaktowała się nawet z najbliższymi, aby zdążyć się pożegnać.
Urlop na wycieczkowcu
Rej statkiem wycieczkowym, na którym można poczuć się jak w najlepszym hotelu, tyle że pływając po otwartych wodach, to bez dwóch zdań ciekawa alternatywna na spędzenie urlopu. Oprócz tego, że samo doświadczenie przebywania na pokładzie przez kilka dni jest mocno intrygujące, najczęściej wiąże się to z odwiedzaniem portów w różnych krajach.
Wycieczkowiec Explorer of the Seas wypłynął w listopadzie br. z Barcelony do Stanów Zjednoczonych. Pasażerowie jednak na pewno nie spodziewali się, jaki horror przeżyją podczas rejsu. Te chwile pozostaną w ich pamięci na długo.
Dramatyczny wypadek w pobliżu Zakopanego. Turystka wypadła z balkonu pensjonatuChwile grozy na statku
Na wycieczkowcu w sumie znajdowało się aż ok. 5 tys. osób, gdy w pewnej chwili przechylił się o 45 stopni. Nie ma się co dziwić, że wśród nich wybuchła panika. Winowajcą całego zamieszania okazał się silny wiatr wiejący ze strony Teneryfy. Część z podróżnych znajdowała się wówczas w pokładowym kinie, a silne podmuchy, osiągające nawet 86 mil na godzinę, przewracały nakrycia ze stołów, krzesła, a nawet produkty w sklepach znajdujących się na statku.
Szukając w popłochu schronienia turyści, zastanawiali się, czy przechylenie statku może doprowadzić do tragedii. Niektórzy z nich w przerażeniu zdecydowali się skontaktować z najbliższymi, by pożegnać się i usłyszeć ich głos. Część jednak nie omieszkała uwiecznić momentów grozy na zdjęciach i filmikach, które później wylądowały w sieci.
Pasażerowie statku bali się o własne życie
Siejący spustoszenie wiat sprawił wiele problemów. Na pokładzie doszło do licznych zniszczeń, a przewracające się przedmioty zagrażały pasażerom. Nie bez powodu wielu z nich obawiało się, że być może dojdzie do tragedii podobnej jak podczas rejsu Titanica, o której mało kto nie słyszał.
To było jak na Titanicu, zacząłem pisać swoją ostatnią wiadomość do bliskich, myśląc, że umrę - powiedział jeden z pasażerów wycieczkowca, Kanadyjczyk cytowany przez “The Sun”.
Ze względu na to, że jeden z mężczyzn na pokładzie doznał poważniejszych obrażeń, statek przekierowano do Las Palmas, aby tam zajęli się nim medycy. Oprócz tego, na szczęście nie wydarzyło się nic gorszego. Wycieczkowiec kontynuuje rejs, a w Miami, gdzie skończy kurs, ma pojawić się w drugiej połowie listopada.
Czytaj też: InPost uśmiecha się do turystów. Część już zapewnia, że skorzysta, mają dość drożyzny