Brytyjska dziennikarka wychwala polskie miasto. Nazwała je "klejnotem krajów bałtyckich"
Urokliwe, kuszące tajemniczymi uliczkami, z intrygującą historią i doskonałą ofertą turystyczną. Miasto, które przyciąga i zachęca, by do niego wracać. Kraków, bo o nim mowa, skrada kolejne serca. Tym razem zachwycił brytyjską dziennikarkę, która na łamach „The Sun” zachęca swoich rodaków do podróży w ten zakątek Polski.
Klejnot krajów bałtyckich
Autorka artykułu, Jane Oddy, przypomina, że Kraków nazywany jest „klejnotem krajów bałtyckich” i wskazuje, że zaledwie dwie godziny lotu z Wielkiej Brytanii można poczuć się jak w „średniowiecznej bajce”.
"Ta polska perełka , słynąca z ładnego jak na pocztówce, dobrze zachowanego centrum, jest doskonałym miejscem do skorzystania z tanich lotów tej jesieni już od 29 funtów [około 145 zł – przyp. red.]” – zaczyna dziennikarka.
Jako zalety Krakowa wymienia ogrody, parki, bogate dziedzictwo kulturowe, Stare Miasto otoczone Plantami, Zamek Wawelski. Podkreśla wyjątkową gościnność mieszkańców miasta i wychwala… ceny. Chociaż dla Polaków ta ostatnia kwestia może być dyskusyjna, ale Brytyjczyków polskie miasta są w istocie uważane za stosunkowo tanie – szczególnie jeżeli chodzi o piwo.
"Wzgórze Wawelskie przyciąga dwa miliony turystów rocznie i jest dla Krakowa tym, czym Akropol dla starożytnych Aten czy Wzgórze Kapitolińskie dla Rzymu. Przez cały rok na zamku królewskim odbywa się bogaty program wydarzeń muzycznych. Tymczasem dzielnica żydowska Kazimierz w wielu synagogach nadal odzwierciedla tragiczną, wojenną historię miasta, ale obecnie jest także tętniącym życiem centrum przytulnych, rozświetlonych barów serwujących gorące piwo owocowe” – opisuje autorka tekstu w „The Sun”.
Czytaj więcej:
Niemcy zamykają przejście graniczne z Polską. Pilne ostrzeżenie dla turystów
„The Sun” zaprasza do Krakowa
To, co nie umknęło uwadze dziennikarki, to restauracje. Fakt, nie da się ukryć, że Kraków może pochwalić się bogatą ofertą gastronomiczną – z miasta głodni nie wyjadą zarówno entuzjaści tradycyjnej kuchni polskiej, jak i fani kulinarnych eksperymentów.
"Kolację zjadłam w Camelot Lulu, eleganckiej knajpce na Starym Mieście, a ich pierogi były pięciogwiazdkową ucztą. Kraków ma coraz bardziej kosmopolityczną scenę restauracyjną , a Polacy są, co zrozumiałe, dumni ze swojego drugiego co do wielkości miasta. W ostatnich latach w mieście wzrosła liczba tradycyjnych restauracji żydowskich, skupionych głównie przy ulicy Szerokiej na Kazimierzu. Podobał mi się talerz mezze w Restobar Hamsa. Mieści się w imponującym budynku z dziedzińcem, który dzieli z księgarnią na północnym krańcu Szerokiej i skąd roztacza się widok na całą ulicę” – opisuje autorka tekstu.
Poleca również wycieczkę do
Muzeum Fabryki Wódki
, gdzie za jedyne 11,60 funta (59 złotych) dowiedziała się, jak wódka stała się najpopularniejszym polskim produktem eksportowym. To wszystko zakończone oczywiście degustacją.
Kraków. Świetne restauracje, tanio i dużo atrakcji
Jane Oddy zdecydowała się również na wycieczki poza miasto – do Kopalni Soli w Wieliczce i Auschwitz-Birkenau. I poleciła wydarzenie, o którym nie wie zapewne wielu Polaków.
"Miłośnicy psów powinni zaplanować swoją wizytę we wrześniu na Paradę Jamników , podczas której dziesiątki dobrze ubranych psiaków wychodzą na ulice, walcząc o tytuł króla i królowej, zgodnie z wyborem jury” – podsumowuje.
Warto dodać, że Kraków jest uznawany za jedno z ulubionych miast Polaków , co potwierdził ostatni ranking serwisu WP.
Czytaj więcej: Od Bałtyku, aż po Zakopane. Nowy, niepokojący trend wśród turystów. “My nie dyskryminujemy”
Źródło: The Sun